Święta Bożego Narodzenia sprzyjają rozwodom?
Święta Bożego Narodzenia to czas wyjątkowy i nie ma w tym stwierdzeniu niczego odkrywczego. Lubimy je głównie ze względu na rodzinną atmosferę i prezenty. Wszystkie te światełka i wizja smakowitości na wigilijnym stole wprawiają nas w dobry nastrój. Jednak dla wielu osób grudniowa krzątanina jest powodem nieustannej irytacji i corocznym źródłem stresów.
Potwierdzają to statystyki. W okolicy świąt wiele osób zamiast radości odczuwa pustkę i smutek.
Znowu te święta
- Pewnie jestem wśród zdecydowanej mniejszości, ale ja tych świąt po prostu nie lubię - załamuje ręce mieszkająca w Duisburgu Alicja. - Jestem z Radomia, więc ze względu na odległość nie jeżdżę często do domu, ale na Wigilię zawsze muszę być. Nie odważyłam się jeszcze ani razu zostać w Niemczech, moja mama by mi tego chyba nie wybaczyła - opowiada.
Tymczasem przedświąteczne przygotowania bardzo Alę irytują. Narzeka na tłumy i niekończące się kolejki w sklepach. W domu niezmiennie reżim przedświątecznego sprzątania i gotowania. - To nie tak, że nie chcę pomagać, ale wolałabym usiąść i porozmawiać z mamą, widzimy się tak rzadko. A ona biega jak szalona po domu ze ścierką, bo przecież przyjdą goście i co sobie pomyślą? - opisuje sytuację w domu.
Jej zdaniem polskie święta są coraz bardziej skomercjalizowane, a ludzie skupieni są coraz mocniej jedynie na ich zewnętrznej oprawie. - Oczywiście w Niemczech też jest szał zakupów, ale mam wrażenie, że ten czas jest trochę bardziej na luzie niż w Polsce. W moim domu do samej kolacji wigilijnej toczy się istna wojna z czasem - tłumaczy.
Ala nie przepada też za wymuszonymi rodzinnymi spotkaniami. – Nie rozumiem czemu „trzeba” się w święta spotykać ze wszystkimi ciotkami i wujkami w promieniu 100 km. Presja tego bratania się ze wszystkimi mnie osobiście irytuje – podsumowuje Alicja.
Niespełnione oczekiwania i puste obietnice
Według danych portalu scheidung.de w przedświątecznym okresie rozpada się najwięcej par. Dlaczego tak się dzieje? Czynników jest kilka. W grudniu mamy więcej czasu. Można się zatrzymać i pomyśleć o życiu. Często patrzymy wtedy wstecz i robimy bilans całego poprzedniego roku. Dla par przeżywających kryzys nawet mała sprzeczka może się wówczas przerodzić w wyliczankę niespełnionych przez partnera zeszłorocznych obietnic.
Atmosferę "podkręcają" też często media. Przez kilka przedświątecznych tygodni jesteśmy niemal bombardowani sielankowymi obrazkami idealnego Bożego Narodzenia. W każdym spocie reklamowym widzimy zgodne i uśmiechnięte rodziny zasiadające wspólnie do suto zastawionego stołu. Śnieg prószy za oknem, dzieci cieszą się z prezentów, wszyscy gromkim głosem śpiewają kolędy. Gdy jednak rzeczywistość odbiega od tego wyidealizowanego wzorca pogłębia się frustracja, a atmosfera robi się jeszcze bardziej nerwowa. Tworzy się błędne koło.
Samotność bardziej dotkliwa niż zwykle
Boże Narodzenie to święta rodzinne i na każdym kroku się to podkreśla. W tym czasie samotność może stać się dla niektórych nie do zniesienia. Gdy ktoś nie ma dobrych relacji z rodziną, czy spotyka go wtedy miłosny zawód, poczucie pustki wyjątkowo się wtedy intensyfikuje. U niektórych pojawić się mogą nawet myśli samobójcze.
- Dwa lata temu nie mogłam pojechać do domu na święta, bo akurat musiałam wtedy pracować - opowiada pracująca jako kelnerka na Kreuzbergu Marta. - Byłam strasznie przygnębiona. Ostatecznie spędziłam wigilię u niemieckiej koleżanki, ale w tym czasie wyjątkowo tęskniłam za rodziną. To tak jak z Walentynkami, gdy jest się samemu. Gdy wokoło są tylko gruchające pary i serduszka, wtedy mocniej odczuwa się brak kogoś w życiu - twierdzi Marta.
I choć zdaniem angielskich naukowców z Uniwersytetu w Cardiff "najgorszym" dniem w roku, jeśli chodzi o liczbę popełnianych samobójstw, jest 22 stycznia, to Boże Narodzenie pośrednio jest tego przyczyną. Wtedy bowiem, zdaniem badaczy, mija czas spłaty szybkich świątecznych kredytów. Do tego pogoda jest najgorsza w roku i upadają pierwsze noworoczne postanowienia.
Polskim zwyczajem, który kultywowany jest też wśród Polonii, jest stawianie na wigilijnym stole dodatkowego nakrycia dla niespodziewanego gościa. Miejsce pozostaje zazwyczaj symboliczne, ale może warto w tym roku zaprosić na świąteczną kolację samotną sąsiadkę?
Nawet Lady Gaga wyznała ostatnio fanom podczas koncertu w Londynie, że nienawidzi świąt, bo czuje się wtedy samotna i nieszczęśliwa. Miała też powiedzieć, że wszechobecne wizerunki św. Mikołaja "zatruwają umysły żądzą prezentów", a święta to "czas dzielenia się, a nie dostawania". Trudno się w tej kwestii z artystką nie zgodzić. Mimo wszystko życzę jej Wesołych Świąt.
Z Berlina dla polonia.wp.pl
Emilia Kałka