Światowy Dzień Rzucania Palenia Tytoniu. Tylko podgrzewacze mogą powstrzymać palaczy?
Co sześć sekund na świecie umiera jeden palący, w sumie 6 mln osób rocznie – ostrzegają autorzy raportu Shapiro. I alarmują, że problem będzie narastał. Polityka rzuć, bo umrzesz na nikim nie robi już wrażenia, skuteczniejsze może się okazać rzuć lub spróbuj…
Według autorów raportu ”Nie ma dymu bez ognia: globalny stan redukcji szkód wywołanych paleniem tytoniu w 2018 roku”, zwanego popularnie raportem Shapiro, gwałtowne tempo spadku liczby palaczy w bogatszych krajach zaczęło zwalniać. Równocześnie rośnie liczba sięgających po papierosy w najbiedniejszych częściach świata.
Tymczasem palenie papierosów to najbardziej niebezpieczny sposób konsumpcji nikotyny i najważniejsza przyczyna zgonów z powodu chorób niezakaźnych.
Więcej osób umiera dziś w wyniku palenia tytoniu niż z powodu malarii, HIV i gruźlicy razem wziętych. Światowa Organizacja Zdrowia szacuje, że globalny koszt związany z opieką medyczną nad palącymi i utratą przez nich produktywności wyniesie bilion dolarów rocznie.
Równocześnie dotychczasowe narzędzia kontroli spożycia tytoniu, szczególnie w krajach najbiedniejszych, są niewystarczające. Wiele osób, które próbują rzucić palenie, także przy wsparciu środków farmakologicznych, poddaje się i wraca do nałogu.
Ratunkiem dla nich może być sięgnięcie po potencjalnie mniej szkodliwą niż papierosy alternatywę – podgrzewacze tytoniu.
Wprowadzenie produktów heat-not-burn w Japonii doprowadziło do spadku sprzedaży papierosów o 27 proc. w ciągu dwóch lat. A w Norwegii przejście palaczy na snus sprawiło, że odsetek palących Norweżek spadł do rekordowego na świecie 1 proc. Ponad 50 proc. z trzech milionów użytkowników e-papierosów w Wielkiej Brytanii to byli palacze.
300, a nie 900˚C
Coraz więcej badań, zlecanych nie tylko przez koncerny tytoniowe, ale też realizowanych przez niezależne ośrodki, potwierdza, że produkty takie jak e-papierosy, szwedzki snus (tytoń doustny) czy rozwiązania heat-not-burn (w Polsce dostępny jest m.in. produkowany przez Philip Morris Interantional – IQOS) mają o 90-95 proc. mniej szkodliwych dla naszego organizmu substancji.
Jak to możliwe? Palacze uzależnieni są od nikotyny, ale to nie nikotyna, ale dym i zawarte w nim rakotwórcze substancje chemiczne zabijają. Nowa technologia polega na podgrzewaniu (a nie spalaniu nikotyny) do temperatury niższej niż 300˚C (przy papierosie mówimy o temperaturze 900˚C). A to właśnie spalanie jest dla naszego zdrowia największym zagrożeniem. Nie ma spalania, nie ma dymu, a więc i zawartych w nim szkodliwych toksyn, odpowiedzialnych za choroby, na które zapadają palacze.
Produkty nowej generacji są bezpieczniejsze nie tylko dla palacza, ale też dla członków jego rodziny oraz osób przebywających w jego pobliżu.
Po jedenaste: nie odmawiaj!
Według autorów raportu Shapiro podgrzewacze tytoniu zyskują na popularności. Do 2021 roku już 55 mln ludzi będzie używać e-papierosów lub podgrzewaczy tytoniu, a światowy rynek będzie wart 35 miliardów dolarów.
Już dziś w miarę swobodnie z e-papierosów mogą korzystać konsumenci w USA, Wielkiej Brytanii czy Nowej Zelandii. Nie wszędzie jest to jednak możliwe.
W Tajlandii i Australii grozi za to grzywna, a nawet pozbawienie wolności. W innych państwach wysokie podatki przekładają się na cenę produktów nowej generacji, co zniechęca konsumentów. A w jeszcze innych, jak m.in. w Polsce obowiązuje zakaz informowania o ich mniejszej szkodliwości (podlegają one takich samym przepisom jak tradycyjne papierosy). Przyczyn tego zjawiska trzeba upatrywać m.in. w wadliwych badaniach, które niejednokrotnie wprowadzają opinię publiczną i polityków w błąd.
To dlatego autorzy raportu apelują do rządzących o decyzje i działania, które pozwolą zmniejszyć zagrożenie dla zdrowia i życia palaczy. Same zakazy nie przynoszą efektów. Palaczom trzeba zapewnić dostęp do bezpieczniejszych odpowiedników i zachęcać ich do mniej ryzykownych zachowań. Na tym właśnie polega polityka redukcji szkód.
”Palaczom nie należy odmawiać dostępu do wyrobów ograniczających szkody, które mogą pomóc im uniknąć chorób i przedwczesnego zgonu w wyniku palenia” – czytamy w raporcie.
Jakie argumenty podnoszą eksperci? Nie istnieją okoliczności, w których bezpieczniej byłoby palić. Palenie papierosów niesie ze sobą najwyższe ryzyko dla palaczy, stosowanie produktów niepalnych – najniższe. Osoby, które przerzucają się na e-papierosy mogą poprawić swój stan zdrowia, może im to także pomóc w rzuceniu palenia. Brak jest długoterminowych niekorzystnych skutków zdrowotnych palenia e-papierosów lub używania snusu, a także dowodów na to, że bierne palenie e-papierosów szkodzi. Samo uzależnienie od nikotyny nie jest groźne dla zdrowia.
Autorzy raportu są przekonani, że rezygnacja z restrykcyjnych przepisów oraz kontroli, której celem jest uniemożliwienie dostępu do bezpieczniejszych wyrobów mogą przyczynić się do największego przewrotu w dziedzinie zdrowia publicznego. I gdy większość strategii wspierających jego poprawę jest kosztowna, prowadzenie polityki redukcji szkód nie wiąże się z żadnymi wydatkami ze strony rządów, agencji międzynarodowych oraz organizacji pozarządowych.
Pełna wersja raportu dostępna jest na stronie: www.gsthr.org