Świat według Simpsonów
Niewiele jest miejsc na Ziemi, gdzie nie sięgają jeszcze wpływy piątki jasnożółtych, wyłupiastookich mieszkańców Springfield. Będzie ich jeszcze mniej, gdy na ekrany wejdzie długo oczekiwany, pierwszy pełnometrażowy film o rodzinie Simpsonów.
Pewnego dnia w ciasnym korytarzu wytwórni Fox w Los Angeles główny animator „Simpsonów” David Silverman wpadł na Matta Groeninga, który dwie dekady temu stworzył serial. – Nie uważasz, że walnąć się w głowę to dobry sposób, żeby rozśmieszyć ludzi? – zapytał, szczerząc się w uśmiechu Silverman. – W końcu obaj jesteśmy fanami Flipa i Flapa – odpowiedział Groening, ubrany w dżinsy i żółtą koszulkę polo w kwiaty. Na moment zamilkli. – Wiesz, jeden facet mówił mi o Homerze, greckim poecie – odezwał się Groening po chwili. – Myślę, że moglibyśmy zrobić odcinek z Homerem Simpsonem jako greckim Homerem.
– Byłoby świetnie! – zapalił się Silverman. – Wzięlibyśmy 300 Spartan, Platona, Sokratesa i całą resztę. Moglibyśmy zupełnie wszystko pomieszać.
– Taaa... – westchnął z uciechą Groening. Wydawał się zamyślony, ale zaraz się otrząsnął. – Dobra – powiedział już bez uśmiechu – muszę iść napisać jeszcze trochę dowcipów.
Rodzinka podbija świat
„Simpsonowie” to najdłużej wyświetlany animowany serial w dziejach telewizji, najdłużej emitowany serial komediowy w Stanach Zjednoczonych i najczęściej sprzedawany za granicę program w historii. Jest nadawany w ponad 45 językach, w ponad 90 krajach i przyniósł korporacji Fox ponad 2,5 mld dolarów. To także – według kanadyjskiego filozofa Carla Mathesona – „najbardziej przenikliwy program telewizyjny” oraz – zdaniem Ricky’ego Gervaisa (brytyjski komik, jest współautorem komediowego serialu „The Office” – przyp. FORUM) „jedno z najbardziej niezwykłych osiągnięć, nie tylko w telewizji, ale też w całym świecie rozrywki”.
Oliver Burkeman
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".