Świat"Świat śmieje się z L. Kaczyńskiego, nie z Obamy"

"Świat śmieje się z L. Kaczyńskiego, nie z Obamy"

Popełnione w ostatnim czasie przez polskich polityków gafy nie umknęły uwadze zachodnich mediów. "Przez trzy lata jako głowa państwa dopuścił się takich gaf protokolarnych, po których starannie wyreżyserowany
świat zagranicznej dyplomacji aż podniósł brwi ze zdziwienia i
które uczyniły z niego częsty obiekt żartów" - tak na temat gaf polskiego prezydenta możemy przeczytać w depeszy agencji Associated Press.

"Świat śmieje się z L. Kaczyńskiego, nie z Obamy"
Źródło zdjęć: © AFP

19.11.2008 | aktual.: 19.11.2008 13:10

Według AP, Kaczyński włożył Obamie w usta słowa, jakich ten nie wypowiedział, "kazał czekać amerykańskiej sekretarz stanu Condoleezzie Rice i zlekceważył narodową ikonę Lecha Wałęsę". Polski prezydent często jest obwiniany o to, że pozwala osobistym urazom odgrywać rolę w sprawach państwowych - komentuje agencja. AP zauważa jednak, że prezydent, który wraz z bratem był w dzieciństwie gwiazdą filmową, nadal może liczyć na poparcie osób podziwiających jego "działalność antykomunistyczną w przeszłości, niezachwiany patriotyzm i oddanie walce z korupcją".

Agencja przypomina, że Kaczyński był krytykowany za niezaproszenie Wałęsy na galę z okazji 90. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości i zauważa, że posunięcie to było "celowe i zakorzenione w niechęci", która w ciągu ostatnich lat narosła między politykami.

Inne gafy wydają się jednak mniej zamierzone - zauważa AP, przypominając rozmowę z Obamą o projekcie amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Zdaniem agencji nie było to pierwsze potknięcie polskiego prezydenta w relacjach z Waszyngtonem. W sierpniu Lech Kaczyński wstrzymał uroczystość podpisania porozumienia o tarczy o 10 minut i kazał czekać amerykańskiej sekretarz stanu. Spóźnienie tłumaczył tym, że nie pozwolono mu skorzystać z windy i musiał iść po schodach.

Tymczasem prestiżowy dziennik "Financial Times" przypomina żart o przodkach Baracka Obamy, jaki miał opowiedzieć minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski. W związku z tym wykształconego w Oksfordzie Sikorskiego czeka niezbyt komfortowe wystąpienie w Atlantic Council w Waszyngtonie.

O dowcipie informuje też "Daily Telegraph", cytując wypowiedź rzecznika MSZ Piotra Paszkowskiego, który zapewniał, że polski minister jedynie "dawał przykład rasistowskich i nie do przyjęcia dowcipów" na temat amerykańskiego prezydenta elekta.

"Daily Telegraph" odnotowuje też, że podobne wypowiedzi miały stać się popularne wśród polskich polityków. Londyński dziennik przypomina, że szef klubu poselskiego Lewicy Wojciech Olejniczak twierdził, że po raz pierwszy usłyszał ten dowcip od Jarosława Kaczyńskiego.

Zachodnie media oceniają, że komentarze Sikorskiego nie są odosobnione, a Polska, "jeden z najbardziej prorepublikańskich sojuszników USA, miała większe problemy ze zwycięstwem Obamy". W tym kontekście dziennik przywołuje wypowiedź posła PiS Artura Górskiego, który nazwał Obamę "czarnym mesjaszem nowej lewicy" oraz "kumplem lewackiego terrorysty" i mówił, że jego zwycięstwo oznacza "nadchodzącą katastrofę, koniec cywilizacji białego człowieka".

"Financial Times" donosi też o poważniejszych kłopotach Warszawy z nową amerykańską administracją, opisując pierwszą rozmowę telefoniczną prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Barackiem Obamą i deklarację w sprawie kontynuacji programu tarczy antyrakietowej, zdementowaną następnie przez doradcę amerykańskiego prezydenta-elekta. (mg,ap)

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)