Świat się zmienia, korupcja nadąża
Do tej pory definiowana przez Bank Światowy
liczba obszarów zagrożonych korupcją w Polsce liczyła dziesięć
pozycji. Ale świat się rozwija, również w tej dziedzinie -
komentuje w "Pulsie Biznesu" Kazimierz Krupa.
29.08.2003 | aktual.: 29.08.2003 06:32
I tak np. przybyła nam edukacja (szkoły wyższe), gdzie natrafiono ponoć na przypadek opłacania czynszu za mieszkanie profesora przez niezbyt zdolnego i pilnego studenta, w zamian za regularne meldowanie, na którym to on jest roku. Pojawiła się też sprawa organizacji wyznaniowych i religijnych, których potrzeby np. importowe, wprawiły w osłupienie kontrolujących je urzędników.
Kolejnej "nobilitacji" doczekała się wreszcie afera Rywina. Po tym, jak była hitem prasowym, a później telewizyjnym, została awansowana do obszaru korupcjogennego. Tak, całego obszaru - zaznacza publicysta. Przenika ona w poprzek przez wszystkie inne kategorie, czyniąc coraz pilniejszym nowelizację definicji korupcji. Wywołuje ponadto zupełnie nieoczekiwane skutki i zjawiska.
Zdaniem komentatora "Pulsu Biznesu" jesienią czeka nas wysyp raportów o kondycji korupcji w Polsce. I chociaż jesteśmy o nią dziwnie spokojni, to różne jej aspekty mogą być niezwykle interesujące i zaskakujące. A ponadto z niecierpliwością czekamy na ogłoszenie naszej pozycji w rankingu wśród najbardziej skorumpowanych krajów świata - pisze Kazimierz Krupa.