Świadek w procesie ws. śmierci Przemyka wskazuje inne zabójstwo
Cezary F., główny świadek śmiertelnego
pobicia przez milicję w 1983 r. Grzegorza Przemyka, oświadczył
przed sądem, że do wyjaśnienia w całej sprawie jest też inne
zabójstwo. Zeznał, że już po śmierci Przemyka w niejasnych
okolicznościach zginął jeden z milicjantów z komisariatu przy ul.
Jezuickiej. Znaleziono go martwego na torach kolejowych w
południowej Polsce.
F., przyjaciel Przemyka, ponownie zeznawał przed Sądem Okręgowym w Warszawie na procesie oskarżonego o to b. milicjanta Ireneusza K.
Przemyk, 19-letni wówczas maturzysta, syn opozycyjnej poetki Barbary Sadowskiej, został pobity w komisariacie przy ul. Jezuickiej w Warszawie. Zatrzymano tylko jego z całej grupy świętującej na Starówce zdane egzaminy maturalne. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. Niezależnie od procesu, własne śledztwo w tej sprawie prowadzi Instytut Pamięci Narodowej. Bada, kto utrudniał wyjaśnienie zbrodni. Planuje postawienie zarzutów w tej sprawie.
Sprawa śmierci Przemyka toczy się po raz piąty. Jak dotąd, sądy I instancji cztery razy uniewinniły Ireneusza K. od stawianego mu zarzutu, ale w wyniku decyzji wyższych instancji - także Sądu Najwyższego - sprawa wracała do ponownego osądzenia.
Świadek F. - jak mówił po rozprawie - o śmierci milicjanta dowiedział się dopiero w maju tego roku, z listu jaki otrzymał od piosenkarki Antoniny Krzysztoń. Nadesłała mu też oświadczenie, które F. przekazał sądowi.
Krzysztoń napisała, że w latach 80. (prawdopodobnie po 1984 r.) wracała ze swymi dziećmi z górskiej wycieczki. Wsiadła do autobusu prowadzonego przez starszego mężczyznę - innych pasażerów nie było. Według autorki listu, między nią a kierowcą wywiązała się wówczas rozmowa, w której mężczyzna wyjawił, że jest ojcem tego milicjanta i jest przekonany, że syn zginął, bo gdy SB kazała milicjantom z Jezuickiej zeznawać w określony sposób, syn się nie zgodził i opisał "jak Przemyka katowali".
To kolejne polityczne zabójstwo w tej sprawie - ocenił Cezary F. Sąd dokumenty przyjął, ale nie zdecydował jeszcze, co z nimi uczyni. Na razie sąd przygotowuje się do konfrontacji między Cezarym F. a byłymi milicjantami, którą zaplanowano na listopad.
W środę sąd i Cezary F. oglądali taśmę wideo z wizji lokalnej w komisariacie na Jezuickiej. F. podtrzymał po jej obejrzeniu, że Przemyka bił pałką i pięściami milicjant w stopniu szeregowca. Twarzy świadek nie zapamiętał. Oskarżony Ireneusz K. w 1983 r. był szeregowcem, ale nie wiadomo, czy ta okoliczność może wystarczać sądowi, by na tej podstawie uznał jego winę.