Świadek w procesie onkologów: radykalne leczenie było zasadne
Zeznający w Sądzie Rejonowym w
Kielcach w procesie chirurgów-onkologów ze Świętokrzyskiego
Centrum Onkologii (ŚCO) w Kielcach specjalista onkologii
klinicznej zeznał, że radykalne leczenie pacjentki było jak
najbardziej zasadne.
08.11.2006 14:45
Sprawa dotyczy wykonanej w ŚCO w maju 2002 roku amputacji piersi i węzłów chłonnych u 41-letniej Małgorzaty L. Wykonane po zabiegu badania histopatologiczne nie wykazały raka. Prokuratura Rejonowa w Kielcach oskarżyła lekarzy o nieumyślne spowodowanie ciężkiego kalectwa oraz trwałego zeszpecenia pacjentki. Jeden z oskarżonych chirurgów przygotował plan operacyjny, drugi - kierował zabiegiem.
Zeznający kierownik Kliniki Nowotworu Piersi i Chirurgii Rekonstrukcyjnej Centrum Onkologii w Warszawie jesienią 2004 roku na prośbę dyrektora ŚCO sporządził opinię w sprawie przebiegu leczenia Małgorzaty L. na podstawie dostarczonej mu historii choroby i dokumentacji prokuratorskiej.
Według świadka, zespół, leczący pacjentkę, miał następujące dane: klinicznie obserwowany guz o cechach złośliwego, badanie USG wskazujące na złośliwy charakter zmiany oraz badanie mikroskopowe wskazujące na złośliwy charakter zmiany. Jego zdaniem, nie było podstaw do badania śródoperacyjnego zmiany.
Pytany o wynik biopsji, który nie wskazywał na zmianę złośliwą, lekarz oznajmił, że wyników negatywnych może być wiele, a jeden wynik pozytywny biopsji wystarczy, aby uznać, że zmiana jest nowotworem.
Poszkodowana kobieta i jej mąż, którzy są oskarżycielami posiłkowymi, oraz prokurator byli przeciwni wezwaniu lekarza na świadka. W trakcie jego zeznań Małgorzata L. oświadczyła, że lekarz nie widział jej na oczy, nie badał jej, a opiera się na "wybiórczych dokumentach, które bezprawnie zostały mu dostarczone". W proteście opuściła salę rozpraw.
Na rozprawie nie pojawili się dwaj biegli lekarze, jeden z powodu choroby, a drugi - z powodu urlopu.
Prokuratura Rejonowa w Kielcach wszczęła śledztwo na wniosek poszkodowanej kobiety. Oskarżeni nie przyznają się do winy.
Zespół biegłych lekarzy ze Szczecina uznał w opinii dla prokuratury, że w przypadku L. nie zachowano należytej staranności w ocenie wyników badań i nie postawiono właściwego rozpoznania przed rozpoczęciem leczenia. Wyniki badań nie upoważniały do radykalnej operacji.