PolskaŚwiadek: policjanci z Wyszkowa współpracowali z mafią

Świadek: policjanci z Wyszkowa współpracowali z mafią

Policjanci z Wyszkowa współpracowali z
mafią - zeznała mieszkanka tego miasta w procesie
byłego komendanta powiatowego wyszkowskiej policji Andrzeja Sz.
Jest on oskarżony o przekazywanie przestępcom informacji w zamian
za łapówki. Kobieta dodała, że nie wierzy w winę komendanta.

28.03.2006 | aktual.: 28.03.2006 14:09

Prokuratura zarzuca Sz., że za 14,5 tys. zł przekazywał gangsterom informacje o śledztwach prowadzonych przeciwko szefowi wyszkowskiego gangu Sławomirowi O. ps. Uchal. Razem z b. komendantem oskarżonych jest dwóch innych byłych policjantów Krzysztof P. i Jarosław W.

Przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia zeznawała mieszkanka Wyszkowa, na której ludzie "Uchala" wymuszali haracze. Powiedziała, że choć przekonana jest o tym, że lokalna policja współpracowała z gangsterami to "w winę komendanta nie wierzy".

Dodała, że wielokrotnie zmuszana była do płacenia haraczu "Uchalowi". Byłam nękana, na mojego syna wydano wyrok śmierci. Obrzucano nasz samochód kamieniami, grożono, próbowali nawet pchnąć mnie nożem - powiedziała kobieta.

Według jej relacji miejscowa policja i prokuratura utrudniały jej składanie zawiadomień o przestępstwie. Dlatego powiadomiła o wszystkim Centralne Biuro Śledcze i poprosiła o pomoc komendanta Sz. Ten rozkazał policjantom stale patrolować okolice kawiarni. Nie wykonywali jednak tych zaleceń. Policjanci odchodzili i zaraz pojawiała się mafia- zeznała.

Były komendant nie przyznaje się do winy. Twierdzi, że gangsterzy mszczą się za to, że był skuteczny. Uważa, że dwaj członkowie gangu, którym według oskarżenia miał pięciokrotnie za pieniądze przekazać informacje o policyjnych sprawach wyszkowskiego gangstera - "Uchala", pomawiają go. Chodzi o Wiesława P. ps. "Koczis", skarbnika grupy przestępczej i członka gangu Waldemara S. Według b. komendanta obaj obciążali go ponieważ liczyli na uzyskanie statusu świadka koronnego. Prokuratura przyznała im ten status.

Andrzej Sz. od kwietnia 2004 r. przebywa w areszcie (z dwiema, trzytygodniowymi przerwami). Jego proces rozpoczął się przed Sądem Rejonowym dla Warszawy-Śródmieścia w czerwcu 2005 r. Na ławie oskarżonych zasiadło początkowo 15 osób: policjanci oskarżeni o branie łapówek za informacje ze śledztw, strażnicy więzienni, którzy mieli organizować nielegalne widzenia z osadzonymi i dostarczać im telefony komórkowe, ławnik sądowy, który miał "załatwiać" uniewinniające wyroki (nieskutecznie), i lekarze wystawiający fałszywe zaświadczenia o stanie zdrowia przestępców, a także osoby dostarczające im pieniądze.

Dwunastu z nich dobrowolnie poddało się karze. Sąd skazał ich w lipcu 2005 r. na kary od roku w zawieszeniu do dwóch lat więzienia.

Andrzej Sz., Krzysztof P. i Jarosław W., trzej policjanci z Wyszkowa, postanowili, że będą walczyć przed sądem o niewinność lub łagodny wyrok.

"Grupa wyszkowska", której według prokuratury przekazywał informacje b. komendant, powstała na początku lat 90. Zajmowała się głównie napadami z bronią w ręku, ściąganiem haraczy, porwaniami dla okupu, kradzieżami samochodów, handlem narkotykami i czerpaniem korzyści z prostytucji. Według policji i prokuratury stałym źródłem dochodów gangu były haracze ściągane od osób prowadzących działalność gospodarczą w Wyszkowie i okolicach. Tych, którzy nie chcieli się podporządkować, zastraszano grożąc zabiciem, okaleczeniem, zamachem na rodzinę oraz zniszczeniem mienia.

Gangiem kierował Sławomir O. "Uchal". Jego proces rozpoczął się w marcu br. w Ostrołęce. Oprócz Sławomira O. na ławę oskarżonych trafiło 15 osób - członków gangu. Akt oskarżenia obejmuje 232 zarzuty. Przestępców obciążyły zeznania "Koczisa" i Waldemara S. Po postawieniu gangsterom zarzutów zaczęli również zeznawać zastraszani przez nich przedsiębiorcy.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)