Surowe kary dla założycieli polskiego domu publicznego w Szwecji
Szwedzki wymiar sprawiedliwości rozprawił się z organizatorami nielegalnego domu publicznego w Sztokholmie. Jako prostytutki pracowało tam siedem młodych kobiet z Polski.
Sąd skazał na kary więzienia cztery osoby, w tym dwoje Polaków: 23-letnią kobietę (wyrok dwa i pół roku) oraz 35-letniego mężczyznę (dwa lata). Główny oskarżony, 42-letni Szwed, dostał 3 lata i 10 miesięcy.
23-latka przyjechała do Szwecji jako prostytutka, tam poznała 42- latka i już jako para oboje zorganizowali nielegalny dom publiczny, w którym zatrudniali kobiety sprowadzane z Polski. Musiały one oddawać "opiekunom" do 70% zarobków.
Przedsięwzięcie działo od czerwca do października 2004 roku, kiedy policja zlikwidowała je i aresztowała organizatorów. 42- latek znany był policji m.in. z podobnych przestępstw i podejrzewany o wcześniejsze korzystanie z pracy sprowadzanych do Szwecji polskich prostytutek.
Prokuratura obliczyła, że obroty, jakie uzyskała polsko-szwedzka para, wyniosły 700 tys. koron (ok. 320 tys PLN). Na tej podstawie sąd zasądził wobec obojga zwrot 500 tys. koron tytułem podatków od nielegalnych dochodów. Ponadto Polka została skazana na deportację po odbyciu kary i 10-letni zakaz wstępu na teren Szwecji.
Podobną karę otrzymał też ich polski wspólnik, który pomagał w prowadzeniu domu publicznego, sprowadzaniu kobiet z Polski itp. Czwartym skazanym, na cztery miesiące, jest 45-letni Szwed, pełniący w tym dobranym zespole jedynie funkcje pomocnicze, i to dorywczo.
Skazana Polka po ogłoszeniu wyroku wyraziła zaskoczenie wysokością kary oraz potraktowaniem jej czynów jako poważnego przestępstwa. Prawo szwedzkie zakazuje oczywiście stręczycielstwa, ale rozróżnia różne jego stopnie, a ponadto karze za korzystanie z płatnych usług seksualnych.
Michał Haykowski