Supercyberwłamywacze

- Kiedy umożliwiliśmy klientom korzystanie z Internetu, zaledwie 35% skarg skierowanych do wydziału bezpieczeństwa sieci pochodziło z zagranicy. Teraz jest to już 85%. To oznacza, że polscy hakerzy szturmują komputery na całym świecie - mówi Barbara Górska, rzecznik Telekomunikacji Polskiej. Również pod względem skali zagrożeń należymy do czołówki.

Polski internauta jest atakowany średnio 50 razy w ciągu miesiąca, podczas gdy Norweg - tylko sześć. Do komputera krajowego rekordzisty próbowano się włamać ponad 5900 razy w miesiącu! Jesteśmy narażeni na ponad sto typów internetowych zagrożeń, podczas gdy Francuzi - na 35.

Tylko nieco ponad połowa użytkowników Internetu stosuje chroniące przed wtargnięciem hakerów i wirusów tzw. zapory ogniowe (firewall)
. Co dziewiąty komputer w Polsce nie ma żadnych zabezpieczeń. Dajemy się nabrać nawet na maile pisane łamaną polszczyzną, takie jak ten rozsyłany przez wirusa Netsky.X ("Podobac sie przeczytac ten udokumentowac").

Polska powinna wykorzystać potencjał swoich hakerów do poprawy komputerowego bezpieczeństwa. Zawodowcy na zamówienie firm przeprowadzają testy wykrywające słabe punkty zabezpieczeń. - Kiedyś przypadkowo włamaliśmy się nie do tej firmy, do której powinniśmy. Na szczęście, sprawa została szybko wyjaśniona - opowiadają hakerzy z grupy LSD, którzy na co dzień zajmują się bezpieczeństwem komputerowym w Poznańskim Centrum Superkomputerowo-Sieciowym. Gdy wygrali konkurs dla cyberwłamywaczy, ogłoszony przez amerykańską firmę Argus, uznano ich za jednych z najlepszych na świecie. Należący do polskiej czołówki łódzki haker, który nie chce ujawnić nazwiska, kiedyś "pożyczył" kilka gigabajtów miejsca na dysku serwera TP SA. Dziś jest inżynierem sieci w firmie internetowej i unika rozgłosu. Czy jego śladem podążą wkrótce inni polscy hakerzy?

Jan Stradowski.
Współpraca: Cezary Gmyz

Źródło artykułu:Wprost
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)