Sułtan kupuje polskie rakiety?
"Gazeta Lubuska" pisze, że wiceminister
obrony Brunei oglądał w Czerwieńsku broń. Do zakupów w Polsce
przekonywali dygnitarza krajowi producenci uzbrojenia.
05.04.2006 | aktual.: 05.04.2006 10:45
Wszystko rozpoczęło się we wtorek od informacji z lotniska w Przylepie, gdzie wylądował rządowy śmigłowiec. Była godz. 13.15. Na lotnisko podjechały limuzyny i samochody żandarmerii wojskowej.
Gazeta usiłowała się dowiedzieć, kto przyleciał rządowym śmigłowcem. Jakiś wiceminister i kilku Arabów - powiedziano nieoficjalnie dziennikarzom na lotnisku. Oficjalnie nikt kolumny VIP-ów nie widział.
W 4. Zielonogórskim Pułku Obrony Przeciwlotniczej w Czerwieńsku powiedziono dziennikarzom, że do Czerwieńska przylecieli goście z Brunei - prawdopodobnie był wśród nich wiceminister obrony Brunei.
Goście bacznie przyglądali się rakietom. Dlaczego? Tego nie wiedziano nawet w Dowództwie Wojsk Lądowych.
Według nieoficjalnych informacji "Gazety Lubuskiej" spotkanie w Czerwieńsku zorganizowali przedstawiciele polskiego przemysłu zbrojeniowego. Jak pisze gazeta podczas tego spotkania chciano przekonać przedstawicieli najbogatszego państwa świata do zakupów w Polsce. (PAP)