Studenci wracają do barów mlecznych
Studenci masowo przenoszą się z uczelnianych stołówek do barów mlecznych. To efekt zlikwidowania od tego roku dopłat do obiadów w stołowkach. Teraz posiłek w barze mlecznym jest bowiem tańszy.
18.10.2004 | aktual.: 18.10.2004 16:35
W zeszłym roku za obiad w stołówce przeciętny student płacił 4 zł. Teraz zupa, drugie danie i kompot kosztują już co najmniej 7 zł. W barach jest tanio. A w stołówkach wchodzą firmy cateringowe. Dlatego jedzenie jest droższe i do tego gorszej jakości - mówią studenci.
Bary mleczne przeżywają renesans popularności, a właściciele stołówek po cichu mówią nawet o możliwości bankructwa. Niektórzy z nich robią, co mogą by zatrzymać odpływ klientów. Obeszłam wszystkie okoliczne bary. W jednym z nich nawet zjadłam schabowego z kapustą. Zorientowałam się w sytuacji i poobniżałam ceny - mówi Barbara Szostak ze stołówki w domu studenckim Piast w Krakowie.
Sytuacja stołówek jest trudna - przyznaje prorektor AGH w Krakowie Andrzej Łędzki. Jeśli nic się nie zmieni, będziemy musieli zastanowić się nad przekształceniem naszych stołówek, tak by ich prowadzenie się opłacało - dodaje.
Od kilku tygodni Parlament Studentów pracuje nad poprawkami do ustawy by przywrócić dopłaty do stołówek. Studenci piszą nawet listy do parlamentarzystów. Jeśli te zabiegi nie przyniosą efektów, studenci nie wykluczają protestów. Tej sytuacji nie można tak zostawić - tłumaczy szef samorządu na Uniwersytecie Jagiellońskim, Piotr Wroński.