Trwa ładowanie...
25-03-2006 18:00

Studenci nie chcieli rozmawiać z premierem Francji

Protestujący studenci francuscy w większości
zbojkotowali zaproszenie premiera Dominique'a de
Villepina do rozmów na temat ustawy o pierwszej umowie o pracę.
Wzrosło tym samym prawdopodobieństwo ogólnokrajowego strajku w
przyszłym tygodniu.

Studenci nie chcieli rozmawiać z premierem FrancjiŹródło: AFP
d9wwlz9
d9wwlz9

Kiedy najważniejsze organizacje studenckie odmówiły rozmów, Villepin ponownie zaapelował o dialog, zapewniając, że jest gotów do negocjacji w sprawie najbardziej kontrowersyjnych punktów ustawy. Zaproponował też więcej pieniędzy na stypendia, mające dopomóc najbardziej potrzebującym studentom przetrwanie okresu od ukończenia studiów do podjęcia pierwszej pracy.

Mam nadzieję, że prowadząc dialog możemy szybko znaleźć rozwiązanie - powiedział Villepin, który w 2007 r. zamierza się ubiegać o urząd prezydencki.

Brak przełomu oznacza zwiększenie prawdopodobieństwa poważnych zakłóceń transportu podczas wtorkowego strajku oraz groźbę kolejnych starć ulicznych z młodymi ludźmi, protestującymi przeciwko ustawie, która ułatwia firmom nie tylko ich zatrudnianie, ale też - zwalnianie.

Władze lotnictwa cywilnego liczą się z opóźnieniami i odwoływaniem lotów. Na trasy nie wyruszy zapewne połowa pociągów paryskiego metra. Nie wiadomo jeszcze, co będzie z komunikacją kolejową.

d9wwlz9

Organizacje studenckie kwestionują podejście Villepina do problemu. Oburza je, że premier jest gotów rozmawiać jedynie o modyfikacji ustawy, a nie o jej uchyleniu. To kpina, żeby w taki sposób proponować dialog - powiedziała Julie Coudry, przewodnicząca Konfederacji Studentów.

Największa organizacja studencka - UNEF - również odmówiła udziału w rozmowach z premierem, natomiast przedstawiciele kilku mniejszych, mniej reprezentatywnych organizacji, poszli rozmawiać.

Studencki protest wspierają wpływowe francuskie związki zawodowe i partie lewicowe, które dostrzegły szansę zaszkodzenia rządzącym konserwatystom prezydenta Jacquesa Chiraca w przyszłorocznych wyborach parlamentarnych i prezydenckich.

Przeciwnicy ustawy uważają, że doprowadzi ona do powstania pokolenia "pracowników jak chusteczki jednorazowe", których bez podania przyczyn będzie można zwolnić w każdej chwili w ciągu dwuletniego okresu próbnego. W intencji ustawodawcy nowe przepisy mają zachęcić pracodawców do zatrudniania młodych, wśród których bezrobocie we Francji jest największe.

Ustawa o pierwszej umowie o pracę podzieliła też rządzącą partię UMP (Unia na rzecz Ruchu Ludowego), która boi się o swoje szanse wyborcze. Ustawa może stać się bronią w walce między de Villepinem a szefem UMP, ministrem spraw wewnętrznych Nicolasem Sarkozym, który zdystansował się już nieco i zaapelował, by ustawę wprowadzić tylko na pół roku tytułem próby.

d9wwlz9
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d9wwlz9
Więcej tematów