Strzelanina w szkole koło Moskwy. Napastnik przetrzymywał 20 osób. Nie żyje policjant
W szkole na obrzeżach Moskwy uzbrojony napastnik strzelał do policjantów, zginął nauczyciel i policjant. Napastnik przetrzymywał 20 nastolatków. Uczniowie mieli poniżej 15 lat. Pozostałych uczniów i nauczycieli ewakuowano z budynku. Jak podało rosyjskie MSW, uzbrojony napastnik został już "zneutralizowany".
03.02.2014 | aktual.: 04.03.2014 16:34
Zanim został obezwładniony przez siły specjalne policji, napastnik zabił nauczyciela i policjanta, a także ranił innego policjanta. Stan rannego lekarze określają jako bardzo ciężki. Napastnikiem był uczeń 10. klasy w tej szkole, 17-letni Siergiej G.
Putin odniósł się do zdarzenia w moskiewskiej szkole na posiedzeniu prezydenckiej Rady ds. kultury i sztuki. W jego ocenie, "w Rosji nie poświęca się należytej uwagi kształtowaniu u dorastającego pokolenia dobrego smaku artystycznego, praktycznie nie buduje się nowych teatrów dla młodych widzów".
- Trzeba wychowywać nowe pokolenie widzów z dobrym smakiem artystycznym, potrafiących ocenić teatralną, dramatyczną i muzyczną sztukę. Jeśli u nas robiono by to w należyty sposób, to niewykluczone, że udałoby się uniknąć takiej tragedii, jak ta w Moskwie - powiedział prezydent Rosji.
Do zdarzenia doszło około godz. 12.00 (9.00 czasu polskiego) w szkole nr 263 w dzielnicy Otradnoje, w północno-wschodniej części Moskwy. Sprawca sterroryzował strzelbą ochroniarza, a następnie udał się do pracowni biologicznej, gdzie wziął jako zakładników uczniów 10. klasy i nauczyciela. Nie wysunął żadnych żądań.
Napastnik ostrzelał policjantów, wezwanych przez ochronę szkoły. Jeden policjant zginął, a drugi został ranny. Sprawca zaczął strzelać do nich, gdy otworzyli drzwi do pracowni.
Po około 30 minutach napastnik zwolnił uczniów, na oczach których zabił nauczyciela dwoma strzałami - w brzuch i w głowę.
Wkrótce potem został obezwładniony i zatrzymany przez specnaz policji.
Policja nie wyklucza, że motywem jego działań była chęć zemsty. Sprawca był uzbrojony w dwie strzelby. Oddał z nich łącznie 11 strzałów. W negocjacjach z napastnikiem uczestniczył jego ojciec.
Według nauczycieli sprawca był jednym z najlepszych uczniów - miał szansę na ukończenie szkoły ze złotym medalem.
Na wieść o incydencie w szkole na miejsce natychmiast wyjechali szef Komitetu Śledczego Federacji Rosyjskiej Aleksandr Bastrykin i minister spraw wewnętrznych Władimir Kołokolcew.
Siergiejowi G. grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności w kolonii wychowawczej.