Strzelanina w Belgii. Są zabici
Dwie osoby zginęły, a kilka ujęto podczas policyjnej akcji antyterrorystycznej przeprowadzonej w mieście Verviers na wschodzie Belgii - poinformowała publiczna telewizja RTBF.
15.01.2015 | aktual.: 16.01.2015 00:31
Wcześniej podawano, że są trzy ofiary. Według telewizji RTBF, akcja policyjna w Verviers może być częścią większej operacji prowadzonej w kilku miejscach w Belgii.
RTBF podało, że kilka osób zostało zatrzymanych przez policję, a w pobliżu dworca, gdzie przeprowadzono operację, słychać było kilka eksplozji i strzały. Dodano, że nie ma ofiar po stronie policji.
Agencja Belga poinformowała, że dwóch zabitych i ranny w operacji niedawno wrócili z Syrii i byli pod obserwacją służb. Przypomniała, że dżihadystyczne Państwo Islamskie (IS), działające głównie na terytorium Syrii i Iraku, rekrutuje bojowników również wśród obywateli państw europejskich, w tym muzułmanów mieszkających w Belgii. Agencja Reutera dodaje, że wśród tamtejszej społeczności wyznawców islamu obserwuje się zwiększenie aktywności radykalnych grup.
"Planowali zamachy na dużą skalę"
Belgijscy śledczy wyjaśnili na konferencji prasowej, że policja zamierzała przeszukać około 10 mieszkań osób, które ostatnio wróciły do kraju z Syrii. Podejrzani zostali wytypowani w trakcie kilkutygodniowego śledztwa. Jednak podejrzani z Verviers otworzyli do funkcjonariuszy ogień, po czym wywiązała się strzelanina, w której dwóch napastników zginęło.
- To byli niesłychanie dobrze uzbrojeni mężczyźni. Podejrzani natychmiast otworzyli ogień i zanim zostali zneutralizowani, przez kilka minut strzelali do jednostek specjalnych policji federalnej z broni wojskowej i pistoletów - powiedział prokurator federalny Eric Van Der Sypt. Dodał, że na razie nic nie wskazuje na powiązania grupy z Verviers z osobami odpowiedzialnymi za zeszłotygodniowe ataki w Paryżu.
Agencja Associated Press podaje, że grupa planowała ataki na budynki policyjne.
Śledczy poinformowali, że w okolicach Brukseli i Verviers przeprowadzono inne antyterrorystyczne operacje, w związku z czym w niektórych miejscach kraju podniesiono poziom alertu bezpieczeństwa.
- Spodziewamy się dalszych zatrzymań - zapowiedział Van Der Sypt.
Wcześniej tego samego dnia władze Belgii podały, że badają ewentualne powiązania zatrzymanego w Charleroi mężczyzny, który nielegalnie handlował bronią. Śledczy podejrzewają, że mógł mieć kontakty z Amedy Coulibalym, który zdaniem francuskich władz odpowiada za zabicie czterech osób w sklepie koszernym w Paryżu. Van Der Sypt powiedział, że zatrzymany zeznał, iż chciał kupić samochód od żony Coulibaly'ego. Prokurator federalny zapewnił, że będzie kontynuowane sprawdzanie tego wątku dochodzenia.
"Usłyszałem dwie eksplozje"
- Było ok. godz. 18.00. Gdy przejeżdżałem przed budynkiem sądu, usłyszałem dwie eksplozje, zatrzymałem się. Zobaczyłem wtedy dwóch młodych ludzi, w wieku 25-30 lat, ubranych na czarno, z zakrytymi twarzami - opowiada "Le Soir" świadek wydarzeń w centrum Verviers. - Gdy chciałem odjechać, zauważyłem policję, która otaczała okolicę kordonem.
Według telewizji RTBF akcji antyterrorystycznej w kilku różnych rejonach Belgii uważnie przygląda się premier Charles Michel.
Verviers jest byłym miastem przemysłowym, w którym mieszka duża grupa imigrantów. Miejscowość znajduje się około 125 km na południowy wschód od Brukseli.