Strzelanina pod Warszawą; zginął policjant, wielu rannych
(aktualizacja godz. 9.50)
06.03.2003 | aktual.: 06.03.2003 10:00
Jeden policjant zginął, a 15 zostało rannych, w tym kilku ciężko, w nocnej strzelaninie pomiędzy antyterrorystami, a bandytami w podwarszawskiej Magdalence. Przestępcy obrzucili policjantów granatami. Wciąż nie wiadomo nic pewnego o losie bandytów.
Szczegóły akcji maja być podane o godz. 10.30 na konferencji prasowej w Komendzie Stołecznej Policji. Mają w niej wziąć udział premier Leszek Miller i minister spraw wewnętrznych Krzysztof Janik.
_ "Około 1 w nocy uzyskaliśmy informację, że w jednym z budynków w Magdalence koło Warszawy, przebywają osoby poszukiwane przez policję - Igor P. oraz Robert C. Ukrywający się przestępcy byli członkami groźnej grupy bandyckiej, związanej ze sprawą zabójstwa policjanta w Parolach. Igor P. był ponadto poszukiwany międzynarodowym listem gończym"_ - powiedział Marek Kubicki, rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.
Do akcji wkroczyli policjanci z oddziałów antyterrorystycznych KSP. Wkraczający na teren posesji funkcjonariusze zostali obrzuceni granatami i ostrzelani z broni automatycznej. "Nastąpiła wymiana ognia, a budynek, w którym znajdowali się bandyci, zaczął płonąć. Z jego wnętrza słychać było odgłosy eksplozji" - dodał Kubicki.
Wybuchające granaty zabiły jednego policjanta na miejscu. 15 funkcjonariuszy zostało rannych, w tym kilku ciężko. Lekarze walczą o ich życie.
W czwartek, do wczesnych godzin porannych, policja nie podawała informacji, co stało się z przestępcami. Jeden z policjantów będących na miejscu zdarzenia powiedział, że przestępcy "prawdopodobnie nie żyją". "Budynek płonie i na razie nikt tam nie wejdzie, aby sprawdzić, czy oni żyją. Ale dochodzące z wnętrza wybuchy pozwalają przypuszczać, że bandyci zginęli na miejscu" - podkreślił.
Saperzy unieszkodliwiają miny i inne pułapki zainstalowane na posesji.
Drogi dojazdowe do Magdalenki są zamknięte do odwołania. Nie są tam wpuszczani ani mieszkańcy Magdalenki, ani dzieci jadące do szkoły. Zajęcia w szkole zostały odwołane.
W drugiej połowie marca ubiegłego roku policja odnalazła TIR-a, ukrytego we wsi Parole koło Nadarzyna, pod Warszawą. W czasie inwentaryzacji wartych około miliona złotych telewizorów ze skradzionej ciężarówki, kilkunastu uzbrojonych gangsterów napadło na pięciu funkcjonariuszy policji. Śmiertelnie postrzelony został aspirant Mirosław Żak, naczelnik sekcji kryminalnej komendy w Piasecznie.
Od tamtej pory zatrzymano ponad 20 osób mających związek ze strzelaniną. Policjanci podkreślali, że mają do czynienia "z wyjątkowo groźną grupą bandycką". W policyjnych akcjach mających doprowadzić do zatrzymania osób powiązanych z bandą, już wcześniej zostało rannych kilku policjantów. Funkcjonariusze - w styczniu tego roku - w samoobronie zatrzelili także dwóch bandytów na warszawskim Ursynowie.
Na wolności ciągle jest m.in. Jerzy Wojciech Brodowski vel Szuryga, pseudonim Juri lub Mutant, który miał strzelać z broni maszynowej do Żaka. Szuryga to jeden z najbardziej poszukiwanych bandytów w kraju. (mp)