To zabójca spod Limanowej? Wstrząsające nagranie trafiło do sieci
Policjanci prowadzą obławę za Tadeuszem Dudą, który w piątek rano w Starej Wsi pod Limanową zastrzelił swoją córkę i zięcia, ciężko ranił swoją teściową. Tymczasem na profilu Dziennika Śledczego w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie, na którym - jak podaje portal - widać sprawcę.
Co musisz wiedzieć?
- Trwają poszukiwania mężczyzny podejrzewanego o zabójstwo pod Limanową.
- 57-letniego Tadeusza Dudy poszukuje kilkuset policjantów, dwa śmigłowce oraz drony.
- Jak ustaliła prokuratura, w domu, gdzie mężczyzna zabił swoją córkę i zięcia, było też roczne dziecko.
W Małopolsce trwa zakrojona na szeroką skalę policyjna obława. W piątek rano 57-letni mężczyzna w Starej Wsi koło Limanowej najpierw postrzelił swoją teściową, a następnie zastrzelił córkę i zięcia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Koalicja PiS-u z PSL? "Trudno mi sobie wyobrazić"
Wizerunek Tadeusza Dudy opublikowała policja.
Wiadomo, że 57-latek porzucił wcześniej swoje auto, a następnie pieszo oddalił się w kierunku pobliskiego lasu. Policja ostrzega, że mężczyzna może być uzbrojony i niebezpieczny.
Nagranie zabójcy. Wstrząsający film trafił do sieci
"Mamy nagranie poszukiwanego mężczyzny. (...) Udostępnijcie i uważajcie na siebie!" - taki post zamieszczono na profilu Dziennika Śledczego na Facebooku. Pod wpisem pojawiło się wstrząsający 30-sekundowy film.
W początkowych scenach nagrania, które zdobył "Dziennik Śledczy", widoczny jest mężczyzna ubrany w niebieskie spodnie oraz bluzę, trzymający w rękach długą broń. W tle rozbrzmiewa intensywna muzyka, jednak po krótkiej chwili przez jej hałas przebija się wyraźny dźwięk wystrzału.
Następnie słychać, jak mężczyzna - prawdopodobnie autor nagrania - krzyczy "Ej!", po czym wypowiada szereg wulgarnych słów.
Kolejne fragmenty filmu ukazują dynamiczne ujęcia, nagrywający najprawdopodobniej biegnie.
Pomimo głośnej muzyki, można rozpoznać, że ten sam męski głos zwraca się do kogoś, informując, że "Duda strzela" i wzywając, by zadzwonić na policję. W tym momencie nagranie zostaje przerwane.
Źródło: "Fakt"/Dziennik Śledczy/WP