Strzelanina na parkingu - policjanci zranili właściciela auta!
Na parkingu przy al. Piłsudskiego policjanci ostrzelali volkswagena golfa. Mężczyzna, którego wzięli za złodzieja samochodów, okazał się... właścicielem auta. Do strzelaniny doszło w czwartek około godz. 22.30.
06.12.2003 09:30
- Mężczyznę, który został postrzelony, namierzył operator kamery na Stanowisku Kierowania Komendy Miejskiej Policji w Łodzi. Zachowywał się podejrzanie. Na miejsce skierowano policyjnych wywiadowców. Funkcjonariusze podjechali radiowozami na cywilnych numerach rejestracyjnych. Próbując zatrzymać volkswagena golfa, włączyli sygnały dźwiękowe. Pokazali również odznaki policyjne i podali komendę: "Stój, policja"! Otworzyli ogień, gdy kierowca volkswagena potrącił jednego z nich - opowiada nadkom. Mirosław Micor, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.
Volkswagen golf został podziurawiony jak sito. Ma przestrzelone prawe, przednie i tylne koło, karoserię i rozbite szyby.
Dotarliśmy do Sylwestra Bętkowskiego, który siedział za kierownicą ostrzelanego przez policję volkswagena golfa. A oto jego wersja wydarzeń: - Czekałem na koleżankę, która pracuje w Galerii Łódzkiej. Nie wiedziałem, z której strony nadejdzie. Wsiadłem więc do samochodu i ruszyłem wolno w kierunku ul. Kilińskiego. Kątem oka zauważyłem jakiś samochód. Myślałem, że się miniemy. W tej samej chwili inne auto zajechało mi drogę. Zatrzymałem się. Z samochodu wybiegło kilku mężczyzn z bronią. Przestraszyłem się, że to napad. Gwałtownie ruszyłem do przodu - opowiada 29-letni Sylwester Bętkowski z Łasku.
Gdy volkswagen golf zbliżył się do samochodu, który zablokował mu wyjazd, padły strzały.
- To była prawdziwa kanonada. Posypały się szyby w drzwiach samochodu. Jedna z kul przeszła mi koło głowy i utkwiła w słupku. Myślałem, że już po mnie. Nagle poczułem ostry ból. Kula przeszyła moją lewą rękę w okolicy nadgarstka - kontynuuje właściciel volkswagena golfa.
Sylwester Bętkowski zatrzymał auto. Podbiegło do niego kilku funkcjonariuszy. Wyciągnęli mężczyznę z samochodu, rzucili na ziemię i skuli kajdankami.
- Wówczas usłyszałem: "Szukajcie tego drugiego, może nam uciec". Zbaraniałem. Jaki drugi? Przecież w samochodzie byłem sam. Zaczęło docierać do mnie, że padłem ofiarą jakiejś mistyfikacji.
Dokumenty kierowcy funkcjonariusze znaleźli w kurtce, która leżała na tylnym siedzeniu samochodu. Wynikało z nich, że postrzelili... właściciela auta.
Ranny mocno krwawił. Funkcjonariusze wezwali pogotowie ratunkowe. Sylwester Bętkowski trafił na Oddział Chirurgii Ręki Szpitala Uniwersyteckiego przy ul. Żeromskiego. Ma potrzaskane kości przedramienia. Jego życiu nie zagraża jednak niebezpieczeństwo.
Strzelaniną na parkingu przy al. Piłsudskiego zajęła się śródmiejska prokuratura i inspektorat Komendanta Miejskiego Policji w Łodzi. - Wyjaśniamy, z jakiego powodu mężczyzna, który został postrzelony, chciał uniknąć kontroli - mówi nadkom. Mirosław Micor.
Sylwestrer Bętkowski podaje, że do tej pory nie miał konfliktów z prawem. Pracuje w Łasku w stacji pogotowia ratunkowego jako zastępca kierownika działu administracyjnego. (em)