Strzały w rezydencji premiera Szwecji. Mężczyzna nie żyje
Mężczyzna, który zmarł na skutek postrzału w rezydencji premiera Szwecji Fredrika Reinfeldta zginął śmiercią samobójczą lub na skutek nieszczęśliwego wypadku - poinformowała policja. Na miejscu zdarzenia nie ma śladów popełnienia zbrodni.
09.11.2012 | aktual.: 09.11.2012 18:06
- Badamy tę sprawę jako samobójstwo lub wypadek związany z pracą - poinformowała rzeczniczka policji Towe Haegg.
Mężczyzna postrzelił się w Pałacu Sagerska w centrum Sztokholmu. Premiera ani członków jego rodziny nie było w tym czasie w domu.
Początkowo szwedzkie media donosiły, że postrzelony został jeden z osobistych ochroniarzy zatrudnianych przez szwedzkie siły bezpieczeństwa (SAPO), policja jednak zdementowała te doniesienia.
Tygodnik "Time" podał na swych stronach internetowych w piątek po południu, że siedziba premiera chroniona jest przez prywatną firmę ochroniarską Svensk Bevakningstjanst, a jej rzeczniczka Maria Fernsund potwierdziła, że zmarły był jej pracownikiem. Odmówiła jednak podania dodatkowych informacji.
- Osoba ta nie ma związku z rządem ani parlamentem, ale miała pełne prawo przebywać w rezydencji premiera - powiedziała wcześniej rzeczniczka policji Towe Haegg.
Incydent ten "nie ma żadnego związku z rządem lub parlamentem" - potwierdziła rzeczniczka SAPO Sirpa Franzen.
Pałac Sagerska jest służbową rezydencją szefa szwedzkiego rządu, sąsiaduje z kancelarią premiera.
"Time" przypomina, że ochrona wysokiej rangi szwedzkich polityków została silnie wzmocniona po zabójstwie premiera Olofa Palme w 1986 roku i zasztyletowaniu minister spraw zagranicznych Anny Lindh w roku 2003. Żadne z nich nie miało przy sobie ochroniarzy w chwili ataku.