Stroboskopy na granicy. Białoruska straż urządza polskim służbom "dyskoteki"
Laserowe świetlne ataki przypuszczali na linii granicznej białoruscy pogranicznicy. W czwartkowy wieczór i noc znów atakowali pilnujących granicy polskich mundurowych. To wojna na światło i nerwy.
To dzieje się zawsze wtedy, gdy planowany i przeprowadzany jest szturm na granicę. Przeprowadzają go migranci, zmuszani do tego przez straż graniczną Białorusi i towarzyszących im zamaskowanych cywilów. Światła mają zdekoncentrować nasze służby i ułatwić szturmującym przedostanie się na drugą stronę.
Jak poinformowała w piątek rano w mediach społecznościowych podlaska policja, w czwartek wieczorem funkcjonariusze i żołnierze interweniujący w związku z próbą przekroczenia granicy pomiędzy Opaką i Wólką Terechowską, oślepiani byli przez białoruskich funkcjonariuszy światłem stroboskopowym i laserami.
Stroboskopy na granicy. Białoruska straż urządza polskim służbom dyskoteki
To kolejny taki incydent na polsko-białoruskiej granicy. Jak poinformował w piątek rano zespół prasowy podlaskiej policji, nagranie, na którym widać ataki z użyciem urządzeń emitujących światła, pochodzi z interwencji w gminie Czeremcha.
W akcji uczestniczyło ponad 80 polskich funkcjonariuszy - policjantów, żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej. Nikt nie doznał urazów. Próbę przedostania się przez granicę migrantów udaremniono.
Ze strategią Białorusinów trudno walczyć. Ataki z użyciem świateł, laserów i stroboskopów są opresyjne i nie ma na nie sposobów. Domorośli stratedzy w komentarzach pod wpisem policji na Twitterze podpowiadają, by zastosować duże lustra, które odeprą taką dyskotekową ofensywę.