Streżyńska: weto do ustawy medialnej nie jest dla mnie ciosem w serce
To nie jest dla mnie jakiś cios w serce, że ustawa medialna nie wchodzi w życie - powiedziała prezes Urzędu Komunikacji Elektronicznej Anna Streżyńska. Prawdziwą tragedią dla rynku medialnego jest brak jego reformy i upolitycznienie wszelkiej dyskusji na ten temat - oceniła.
16.05.2008 | aktual.: 16.05.2008 17:02
Te zmiany, które zawetowana nowelizacja proponowała w naszych kompetencjach, był to malutki, nieśmiały krok na drodze integracji organów regulacyjnych. I w związku z tym skoro go nie dokonaliśmy, to nic wielkiego, tragicznego dla rynku się nie stało - dodała.
Natomiast jest dla mnie bardzo ważne i jest dla mnie wielkim ciosem w serce, że ilekroć bierzemy się za poprawianie ustroju organów medialno-telekomunikacyjnych, to zawsze jest to okazja do rozmów politycznych, a nie merytorycznych i koniec końców nic się nie zmienia - powiedziała prezes UKE.
Od lat polski rynek medialno-telekomunikacyjny podlega dwóm różnym reżimom prawnym, dwóm różnym organom regulacyjnym, co jest dla niego zabójcze, hamuje rozwój i ilekroć próbujemy coś w tej sprawie zmieniać, to napotykamy na ścianę polityki, która uniemożliwia jakikolwiek postęp - oceniła Streżyńska.
Jest to tym bardziej przykre, że dziś mamy światowy dzień społeczeństwa informacyjnego i takie konkluzje, raczej smutne, mi przychodzą na temat tego jak bardzo brakuje nam strategii, która by nas unowocześniła, szczególnie jeśli chodzi o legislację i porządek regulacyjny. Tutaj by się przydały zmiany i dopóki będzie rządziła polityka w świecie mediów, to ja się niestety tych zmian nie spodziewam - powiedziała Streżyńska.
Prezes UKE zaznaczyła też, że zawetowana ustawa wbrew powszechnej opinii nie zwiększała wcale kompetencji UKE.
To nie jest tak, jak niektórym się wydaje, że ta ustawa czyni z UKE jakiś supernadzór nad rynkiem medialno-telekomunikacyjnym, bo ta ustawa nic nie zmieniała poza kierunkiem obiegu dokumentów - wyjaśniła Streżyńska.
Nie podnosiła żadnych naszych kompetencji, nie zwiększała żadnego naszego władztwa nad rynkiem medialnym, ani tym bardziej telekomunikacyjnym. Zmieniało się tylko tyle, że dokumenty, które wpływały do tej pory przez Krajową Radę do nas, teraz wpływałyby od nas do Krajowej Rady - dodała.
Zdaniem Streżyńskiej jedyną wartością dodaną, jaką niosła ze sobą nowelizacja było rozszerzenie regulacji programów rejestrowanych na nowe technologie jak telewizja komórkowa.