Strefa Gazy znowu okupowana przez Izrael
Izraelskie czołgi i buldożery pod osłoną silnego ognia z broni maszynowej zablokowały rano drogi na północy Strefy Gazy, rozpoczynając akcję, która - jak powiedzieli przedstawiciele służb bezpieczeństwa - może oznaczać ponowną okupację części ziem palestyńskich. Izrael w ten sposób chce udaremnić rakietowe ataki palestyńskich bojowników - podała agencja Associated Press.
29.06.2004 | aktual.: 29.06.2004 08:29
Działania izraelskie są odpowiedzią na palestyński atak rakietowy, w którym w poniedziałek w granicznym mieście Sderot zginęli 49-letni mężczyzna i 3-letni chłopiec.
W wyniku akcji izraelskich czołgów jeden Palestyńczyk został zabity - podała agencja Reutera, powołując się na palestyńskie źródła bezpieczeństwa. Kolumna pancerna kierowała się - według tych źródeł - ku Beit Hanoun, miastu na granicy z Izraelem, z którego palestyńscy bojownicy często odpalają w stronę Izraela swoje chałupniczo produkowane rakiety. Zginął 25-letni Palestyńczyk, zastrzelony przez izraelskich żołnierzy - podała palestyńska policja.
Beit Hanoun często było w przeszłości obiektem izraelskich ataków. Leży ono dwa km od Sderot. W poprzednich atakach wojsko izraelskie zniszczyło tam wiele domów, obaliło tysiące drzew, aby pozbawić osłony palestyńskich bojowników.
Przedstawiciele bezpieczeństwa, na których powołuje się AP podali, że wojsko prawdopodobnie zostanie dłużej w północnej części Strefy Gazy, aby za wszelka cenę udaremnić palestyński ostrzał rakietowy. Dalsze ostrzeliwanie celów izraelskich palestyńskim rakietami mogłoby bowiem wpłynąć na zmniejszenie szerokiego poparcia, jakim cieszy się plan Szarona.
W niedzielę wieczorem bojownicy palestyńscy z Hamasu przy udziale Brygad Męczenników Al-Aksy zdetonowali potężny ładunek wybuchowy w tunelu, wykopanym pod izraelskim posterunkiem wojskowym w Strefie Gazy. Eksplozja zabiła jednego żołnierza i raniła pięciu. Do ostrzału Sderot przyznali się bojownicy Hamasu.