Strefa Gazy - dramat w Rafah
Dramatyczna sytuacja w mieście Rafah na południu Strefy Gazy. Po porwaniu przez Hamas izraelskiego żołnierza armia przeczesuje niemal każdy zakątek miasta. Trwają ciężkie walki z bojownikami Hamasu, a mieszkańcy znaleźli się w pułapce. Turcja zaoferowała swoją pomoc.
Jak relacjonuje ze Strefy Gazy specjalny wysłannik Polskiego Radia Wojciech Cegielski, Rafah jest teraz miastem odciętym od świata. Izraelska armia otoczyła miasto, by szukać porwanego rano 23-letniego podporucznika Hadara Goldina.
Żołnierz został uprowadzony, gdy wraz ze swoją jednostką niszczył jeden z tajnych tuneli. Gdy na miejscu pojawili się bojownicy z Hamasu, doszło do wymiany ognia, w której zginęło dwóch żołnierzy.
Teraz w Rafah trwa ciężka wymiana ognia między izraelską armią a Hamasem. Z oblężonego miasta dociera niewiele informacji, ale świadkowie mówią o horrorze, jaki przeżywają mieszkańcy, którzy znaleźli się w pułapce. Część z nich dostała się pod ogień czołgów, gdy usiłowali wrócić do domów. Teraz intensywne walki nie pozwalają nikomu uciec w bezpieczniejsze miejsca. Z kolei około 60 osób utknęło na pobliskim przejściu granicznym z Egiptem. Granica została zamknięta, dlatego ludzie nie mogą ani uciec do Egiptu, ani wrócić do Gazy.
W efekcie porwania żołnierza zerwano humanitarny rozejm. Od tego czasu w całej Gazie zginęło już 121 Palestyńczyków, przy czym połowa z nich to mieszkańcy Rafah. Izrael twierdzi, że od rana Hamas wystrzelił już 38 rakiet.
- Władze Turcji zrobią wszystko co w ich mocy, by pomóc w uwolnieniu żołnierza izraelskiego, którego pojmanie w Strefie Gazy doprowadziło do zerwania rozejmu między Izraelem i radykalnym palestyńskim Hamasem - oświadczył szef MSZ Turcji Ahmet Davutoglu.
Liczba ofiar wojny w Gazie po stronie palestyńskiej przekroczyła już półtora tysiąca osób. Po stronie izraelskiej zginęły 64 osoby. Obecna wojna jest najdłuższą i najbardziej krwawą spośród wszystkich dotychczasowych konfliktów Izraela z Hamasem w Gazie.