Strażak stracił nogi - koledzy ruszyli z pomocą
Ponad osiemdziesięciu elewów szkoły pożarniczej w Bydgoszczy stawiło się, by oddać krew dla ciężko rannego kolegi z Zachodniopomorskiego. Strażak-ochotnik w środę stracił nogi podczas akcji usuwania rozlanego na drodze oleju.
22.10.2010 | aktual.: 22.10.2010 13:58
- Osiemdziesięciu trzech słuchaczy naszej szkoły stawiło się, by oddać krew w Wojewódzkiej Stacji Krwiodawstwa w Bydgoszczy. Jeśli będzie taka potrzeba, to zgłoszą się kolejni - powiedział Mariusz Wawerka, rzecznik Podoficerskiej Szkoły Pożarnictwa w Bydgoszczy.
Strażacy są poruszeni historią ich kolegi z OSP w Chojnie (woj. zachodniopomorskie), który w środę został ciężko ranny podczas akcji na drodze we wsi Lisie Pole. Jednostka OSP została wezwana do usunięcia plamy oleju, która zanieczyściła nawierzchnię szosy na długości prawie dwóch kilometrów.
Podczas akcji, nadjeżdżające auto osobowe wpadło w poślizg i uderzyło w strażaka Mirosława Jeremicza. Mężczyzna został przygnieciony do wozu bojowego, przy którym akurat się znajdował.
- Niestety nasz kolega został bardzo ciężko ranny. Lekarzom nie udało się uratować jego zmiażdżonych nóg - powiedział Paweł Frątczak, rzecznik Komendanta Głównego Straży Pożarnej.
Kierowca auta, które najechało na strażaka, był trzeźwy i - według świadków - jechał wolno.