Strażacy zadłużyli jednostkę, teraz chcą ogłosić upadłość
Ochotnicza Straż Pożarna w Kozińcu jest
pierwszą jednostką OSP w kraju, która chce ogłosić upadłość.
Wszystko wskazuje na to, że strażaków z podwadowickiej
miejscowości zgubiła "żyłka do interesów" - pisze "Dziennik Polski".
05.05.2009 | aktual.: 05.05.2009 02:45
- Dotychczas jednostki w małych miejscowościach były rozwiązywane z powodu braku członków. Ale upadłości jeszcze nie ogłosiła żadna OSP - mówi gazecie jeden z pracowników centrali OSP RP w Warszawie.
Kilka lat temu OSP w Kozińcu była ewenementem, przynajmniej na skalę regionu. W krótkim czasie stała się liczącym się pracodawcą w gminie Mucharz. Świadczyła usługi transportowe, zatrudniała osoby do prac archeologicznych na dnie zapory w Świnnej Porębie, pośredniczyła w organizacji zagranicznych wyjazdów "za pracą". Były pieniądze nie tylko na zatrudnianie mieszkańców, ale także na zakup sprzętu - ciężarówek czy pługów, niezbędnych do wykonywania działalności gospodarczej.
Ale czasy dobrobytu już się skończyły. Wyszło na jaw, że jednostka jest zadłużona. Mówi się nawet o 300 tys. zł. Kto jest za to odpowiedzialny? Ustala to w tej chwili wadowicka prokuratura. Na ostatnim zebraniu zarząd OSP nie otrzymał absolutorium. Szybko wybrano nowy. Ten zdecydował, że najlepszym rozwiązaniem, aby jednostka ponownie wyszła na prostą, będzie ogłoszenie przez nią upadłości.
Wniosek do Sądu Okręgowego został już złożony. Sąd ma teraz problem, bo sprawa jest precedensowa. Poprosił więc o uzupełnienie wniosku. Decyzja czy sprawa będzie w ogóle rozpatrywana podjęta zostanie w najbliższych dniach - czytamy w "Dzienniku Polskim".