Strażacy wciąż dogaszają pożar magazynów w Poznaniu
Poznańscy strażacy cały czas dogaszają pożar magazynów z artykułami drogeryjnymi, który wybuchł w sobotę przed południem w Poznaniu. Spalił się budynek wraz z wyposażeniem.
Jak powiedział rano oficer dyżurny poznańskiej straży pożarnej, dogaszanie może potrwać nawet do wieczora, ze względu na wielkość pogorzeliska. Na miejscu pracuje kilkanaście jednostek straży pożarnej. Większa część hali zawaliła się tworząc grubą warstwę, która w wielu miejscach się tli i istnieje zagrożenie, że może zacząć palić się na nowo - poinformował.
Nadal nie wiadomo, jaka była przyczyna pożaru i jakie były straty spowodowane przez płomienie. Przyczyny pożaru ustalać będzie specjalna komisja. W hali, która zaczęła się palić w sobotę przed południem znajdowały się artykuły drogeryjne, kosmetyki i kleje. Płomienie szybko ogarnęły całą halę. Nad miejscem pożaru przez wiele godzin unosił się, widoczny z wielu kilometrów, słup dymu.
W okolicy pożaru nie było zagrożenia zatruciem, stężenie substancji niebezpiecznych nie było duże i zdaniem straży pożarnej nie było konieczności ewakuowania osób z okolicznych budynków. Mimo to dyrekcja pobliskiego ośrodka opiekuńczo-leczniczego rozpoczęła ewakuację osób przebywających w obiekcie. Akcję ewakuacyjną rozpoczęto, lecz wkrótce potem, w związku z niewielkim zagrożeniem przerwano.