Straż miejska może odstawić ucznia do... kościoła
Ferie się skończyły, ale w połowie Łodzi uczniowie podstawówek wcale się nie napracują. W szkołach na północ od linii ulic Mickiewicza i Piłsudskiego rozpoczynają się trzydniowe rekolekcje wielkopostne.
Już w poniedziałek w kościele pojawią się m.in. uczniowie Szkoły Podstawowej nr 36. Pierwszego dnia, zamiast jedynek, dzieci mogą liczyć na błogosławieństwo w parafii św. Józefa, we wtorek nie podejdą do tablicy, tylko do konfesjonału, a w środę droga krzyżowa.
- Nie pamiętam, aby rekolekcje wypadały zaraz po feriach, sam jestem ciekawy, czy dzieci będą bardziej skupione czy rozkojarzone - mówi klaretyn z parafii Niepokalanego Serca NMP i św. Antoniego M. Klareta na Radogoszczu. Ojciec Mariusz Ratajczyk, proboszcz parafii Matki Boskiej Bolesnej na Teofilowie jest spokojniejszy. - Dzieci z podstawówek nie będą przedłużać sobie ferii, problem byłby ze starszymi nastolatkami.
Mniejszą optymistką jest Anna Jasińska, kierownik referatu polityki społecznej w łódzkiej straży miejskiej.
- W ostatnich klasach podstawówek uczniowie pozwalają sobie na wyskoki nie rzadziej niż gimnazjaliści. Dlatego przed rekolekcjami zawsze przyjmujemy zgłoszenia od dyrektorów, także szkół podstawowych, którzy informują, w jakich godzinach należy podesłać patrol pod kościół - mówi Jasińska.
Zamówione patrole czuwają też po to, aby spokoju dzieci grzecznie wracających z kościoła nie zakłócił żaden napastnik.
- Zebrałam od rodziców karteczki, na których napisali, czy dziecko pójdzie do kościoła z wychowawcą spod szkoły, czy dotrze do świątyni samodzielnie - mówi nauczycielka z SP nr 58 na Bałutach. - Przed początkiem nauk ogarniam wzrokiem klasę siedzącą w ławkach. Brakującym dzieciom wstawiam nieusprawiedliwioną nieobecność.
Jeśli strażnik miejski spotka w godzinach rekolekcji ucznia, wypytuje go o numer szkoły, a potem kontaktuje się z jej sekretariatem telefonicznie. - Potwierdzamy dane dziecka i pytamy, czy nie powinno przebywać właśnie w kościele albo w szkole - mówi Jasińska.
W przypadku, gdy uczeń nie zdążył jeszcze zbytnio oddalić się od świątyni lub swojej placówki, zostanie odprowadzony do kościoła. - Jednak trudno, aby strażnicy zajmowali się przewozem rekolekcyjnego wagarowicza np. z Teofilowa, jeśli spotkają go na Retkini - mówi Jasińska.
Przekonuje, że taki uczeń i tak nie uniknie konsekwencji, bo straż wyśle powiadomienie do jego rodziców. Ponadto, jeśli wagarowicz będzie posługiwał się wulgarnym słownictwem czy uczestniczył w bójce, może trafić do bazy danych "Nielat", gdzie gromadzone są dane na temat młodych łodzian zagrożonych patologiami, a także o ich rodzinach.
Nie wszędzie czas rekolekcji to zupełny luz od zdobywania wiedzy. We wtorek, półtorej godziny po rozpoczęciu nauk w kościele, szóstoklasiści ze Szkoły Podstawowej nr 35, mają zaplanowany próbny sprawdzian na koniec szkoły.
Za tydzień rekolekcje ogarną południe miasta. A 15, 16 i 17 marca największe wyzwanie dla nauczycieli, duchownych i strażników - do kościoła trzeba sprowadzić młodzież z gimnazjów, liceów i szkół zawodowych.
Polecamy wydanie internetowe "Dziennika Łódzkiego".