Straż miejska ma mundury z pralni brudnych pieniędzy
Współwłaściciel poznańskiej firmy wygrał
milionowy kontrakt: będzie szył mundury dla warszawskiej Straży
Miejskiej. Jest oskarżony o pranie brudnych pieniędzy - pisze
"Gazeta Wyborcza". Prokuratura Krajowa: - To brzmi jak żart, ale jest zgodne z
prawem!
04.10.2006 | aktual.: 04.10.2006 04:09
Warszawskie ulice patroluje 1700 strażników. Lada moment nabór kolejnych 100. Szefowie stołecznej komendy wpadli na pomysł, aby przy okazji przebrać strażników w nowe szaty. I ogłosili w lipcu przetarg. W szranki stanęło pięć firm, które zaoferowały uszycie mundurów, swetrów, kurtek i czapek. Wygrała poznańska firma Poskal, która zarobi na tym milion złotych.
Problem w tym, że jeden z założycieli firmy - Mariusz J. - ma poważne problemy z prawem: dwa lata temu został oskarżony przez poznańską prokuraturę o pranie brudnych pieniędzy. Przed sądem trwa właśnie proces, biegły ustalił, że do Poskala transferowano miliony złotych z innych spółek. Był to sposób na ukrycie ich nielegalnego pochodzenia. Mariuszowi J. grozi 10 lat odsiadki.
Ale już za kilka tygodni strażnicy będą paradować w mundurach szytych przez jego firmę.
Adam Godlewski, rzecznik warszawskiej Straży: To niezręczne, ale nie można tej firmie nic zarzucić. Dała najniższą cenę i najlepszą jakość. Wiemy, że Mariusz J. jest oskarżony, ale nie figuruje już we władzach spółki.
Szef prokuratury krajowej Janusz Kaczmarek ostrzega: Prawo o przetargach rzeczywiście nic nie mówi o osobach podejrzanych, czy oskarżonych. Ale Straż Miejska ryzykuje, bo tak ciężkie podejrzenia stawiają dostawcę mundurów w bardzo złym świetle. (PAP)