Strajki paraliżują komunikację we Włoszech
Rozpoczęty o 12.30 czterogodzinny
strajk pracowników Alitalii zapoczątkował paraliż komunikacyjny we
Włoszech, który potrwa do piątku wieczorem. O godz. 21.00 do
całodobowego strajku przystąpią kolejarze, domagając się
zwiększenia nakładów na bezpieczeństwo.
10.02.2005 | aktual.: 10.02.2005 14:21
Z powodu strajku personelu naziemnego i stewardów oraz stewardes z Rzymu i Mediolanu Alitalia odwołała 141 lotów, a wywołany przez akcję protestacyjną chaos może potrwać jeszcze wiele godzin. To kolejny protest pracowników na tle płacowym. Ostatnio strajk personelu latającego przybierał nieco łagodniejsze formy, choć były one wyjątkowo dotkliwe dla podróżnych: w czasie lotu stewardesy nie podawały pasażerom posiłków.
O godz. 21.00 rozpocznie się całodobowy strajk na kolei pod hasłami zwiększenia bezpieczeństwa ruchu kolejowego we Włoszech. To kolejna już akcja, zorganizowana przez największe centrale związkowe po styczniowej katastrofie koło Bolonii, w której, w wyniku czołowego zderzenia dwóch pociągów, zginęło 17 osób, a kilkadziesiąt zostało rannych. Nie można codziennie ryzykować życiem - powiedział jeden z organizatorów protestu, lider kolejarzy, skupionych w związku zawodowym Uil, Sandro Degni.
Protestujący domagają się zwiększenia nakładów na bezpieczeństwo i modernizacji przestarzałej sieci kolejowej w całym kraju. Przy okazji protestu doszło do poważnego sporu z ministrem infrastruktury Pietro Lunardim, który nakazał maszynistom ograniczenie strajku do ośmiu godzin. Zagroził, że w przeciwnym razie strajkujących spotkają kary finansowe w wysokości od 250 do 500 euro.
Kolejarze zapowiedzieli, że nie ulegną tym groźbom i będą strajkować całą dobę. Zapewnili jednocześnie, że pociągi lokalne będą kursować w godzinach największego ruchu w piątek, to znaczy między 6.00 a 9.00 rano oraz od 18.00 do 21.00.
Sylwia Wysocka