Strajk sparaliżował kraj
24-godzinny strajk pracowników greckiego sektora publicznego spowodował odwołanie około 600 lotów w ruchu międzynarodowym i wewnętrznym. Nie działały urzędy, poczty, szpitale, szkoły publiczne i niektóre banki.
Według danych Międzynarodowego Lotniska w Atenach, odwołano około 500 lotów w ruchu międzynarodowym i około 100 połączeń wewnątrz kraju. Większość linii lotniczych zmieniła jednak harmonogram lotów, prosząc pasażerów o przebukowanie rezerwacji.
Do strajku wezwał ADEDY, związek skupiający pracowników sektora publicznego, domagający się dla nich wyższych pensji i więcej dodatkowych świadczeń.
Udział w strajku wydaje się duży - protestowało ponad 70% pracowników sektora publicznego - powiedział sekretarz generalny ADEDY Ilias Iliopulos.
Strajk najbardziej dał się we znaki Atenom i innym dużym miastom. Około 100 osób demonstrowało przed gmachem parlamentu. Nauczyciele zapowiadają, że również w piątek nie przyjdą do pracy.
Strajk pracowników sektora publicznego ma na celu wywarcie presji na konserwatywny rząd, który chciałby ograniczyć deficyt budżetowy do wymaganych przez Unię Europejską 3% (z 6,6% w 2004 r.).
Rozmowy dotyczące podwyżek płac mają się rozpocząć na początku przyszłego roku. Rząd poinformował, że istnieje szansa na zwiększenie wynagrodzeń sektora publicznego o 3,2%, czyli o tyle, o ile ma wzrosnąć przyszłoroczna inflacja.
Pracownicy greckiej budżetówki stanowią około jednej czwartej ogólnej siły roboczej (ok. 4 mln ludzi) w tym kraju.