Strajk Polaków na Wyspach Brytyjskich. Londyńczycy podzieleni
"Nieakceptowalna akcja", "dobry pomysł" albo "mnie to nie interesuje" - Londyńczycy są podzieleni ws. zapowiadanego na 20 sierpnia strajku Polaków, który - według pomysłodawców akcji - ma uzmysłowić Brytyjczykom, jak ważni dla tamtejszej gospodarki są imigranci pracujący na Wyspach.
19.08.2015 | aktual.: 19.08.2015 11:07
PAP przeprowadziła wśród Londyńczyków sondę uliczną na temat strajku. - Pracuję na lotnisku Heathrow, myślę, że się dołączymy - deklaruje mieszkająca w Londynie Polka. Wyraża jednak wątpliwość w to, czy akcja strajkowa dojdzie do skutku. - Nie wiem, czy to wypali, bo dużo osób przyjechało tu pracować i boi się narazić, żeby pracodawca nie wyrzucił ich z pracy - zauważa.
- To bardzo dobry pomysł, pracowałam w hotelu i wiem, że Polki są bardzo źle traktowane przez wszystkich. Bardzo dobra akcja nagłaśniająca to, że imigranci nie są traktowani na równi z obywatelami Anglii - dodaje inna.
Są też Polacy, którzy jako imigranci nie czują się dyskryminowani. - Nie czuję się dyskryminowany, robię swoje. Może ktoś się czuje dyskryminowany, mnie to zbytnio nie interesuje - mówi jeden z rozmówców.
- Polacy, którzy wezmą udział w strajku nie będą mieli z tego żadnej korzyści, więc nie widzę sensu, żeby to robić - podkreśla pytana o strajk Brytyjka. - Jeśli tak czujecie, jeśli to ma być przeciwko dyskryminacji, to czemu nie? - odpowiada z kolei pytaniem na pytanie inny z mieszkańców Wysp.
- Pokażmy Brytyjczykom, jak bardzo mylą się w swoich oskarżeniach względem imigrantów i jak bardzo nie doceniają naszego wkładu w rozwój brytyjskiej gospodarki! 20 sierpnia - zamiast do pracy - przyjdźmy wszyscy przed Parlament! - zachęcają autorzy strony zatytułowanej "Strajk imigrantów w UK" na jednym z portali społecznościowych.
Pomysł strajku rzuciła czytelniczka "Polish Express". - Kiedyś w Ameryce, w latach 80. też tak psioczyli na imigrantów i jednego pięknego dnia nikt z imigrantów nie poszedł do pracy. Rezultat? Stanęło wszystko: metro, komunikacja, coffee shops. I przestali psioczyć! Pora na nas! - napisała.