PolskaStrajk okupacyjny w szpitalu wojewódzkim w Jastrzębiu

Strajk okupacyjny w szpitalu wojewódzkim w Jastrzębiu

W Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr
2 w Jastrzębiu Zdroju rozpoczął się strajk okupacyjny
- poinformowali związkowcy. Protest rozpoczęły wszystkie grupy
zawodowe poza lekarzami, którzy ostatnio wywalczyli podwyżki.
Pozostali pracownicy czują się dyskryminowani przez dyrekcję.

13.06.2006 | aktual.: 13.06.2006 08:54

Protest zorganizowało sześć central związkowych, zrzeszających m.in. pielęgniarki, położne, salowe, techników, laborantów. To ich odpowiedź na podpisane przed ponad tygodniem porozumienie płacowe, jakie dyrekcja zawarła tylko z lekarzami.

Zgodnie z porozumieniem, 150 lekarzy szpitala otrzyma podwyżki po 700 zł brutto. Na ten cel dyrektor przeznaczył 98 tys. zł. Zdaniem organizacji związkowych, które przekształciły się w Komitet Protestacyjno-Strajkowy, przyznanie podwyżek tylko lekarzom to dyskryminacja około tysiąca pozostałych pracowników placówki.

Tydzień temu związkowcy przeprowadzili dwugodzinny strajk ostrzegawczy. W szpitalu odbyła się masówka i rozmowy pracodawcy z przedstawicielami organizacji związkowych. W ich trakcie dyrektor zaproponował 100 tys. zł na podwyżki dla pozostałych pracowników szpitala, jednak związki odrzuciły tę propozycję.

Ta kwota oznaczałaby, że każdy z około tysiąca pracowników dostanie podwyżki wynoszące około 90 zł brutto na osobę. Dyrekcja przeznaczałaby miesięcznie tyle samo na podwyżki dla 150 lekarzy, co dla tysiąca pozostałych pracowników - powiedziała kierownik Biura Terenowego NSZZ "S" w Jastrzębiu Zdroju Danuta Jemioło.

Rozumiemy, że zarobki powinny być stopniowane, ale nie można w ten sposób ludzi traktować. Mówienie, że szpital może funkcjonować z samymi lekarzami, bez pozostałego personelu, jest nieprawdą - podkreśliła Jamioło.

Rozpoczynający się protest ma formę strajku okupacyjnego, a oddziały szpitalne działają jak na ostrym dyżurze. Pracownicy szpitala zapowiadają, że nie odejdą od łóżek pacjentów. Część personelu rozpoczyna również strajk głodowy. Związkowcy chcą nadal prowadzić negocjacje z dyrekcją; mają się spotkać jeszcze we wtorek rano.

Wszystkie organizacje związkowe szpitala, z wyjątkiem związku lekarzy, domagają się też odwołania dyrektora szpitala. Jak mówią związkowcy, czarę goryczy przelewa fakt, że Rada Społeczna placówki podczas majowego posiedzenia wnioskowała do zarządu województwa o przyznanie dyrektorowi 200% premii i - według pracowników - tę premię dyrektor otrzymał z naszego funduszu płac.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)