Strajk okupacyjny w gorzowskim szpitalu

Jak poinformował przewodniczący komitetu strajkowego i "S" w szpitalu Andrzej Andrzejczak, strajk jest bezterminowy. Zapowiedział także złożenie do prokuratury doniesienia w sprawie doprowadzenia zespolonego szpitala wojewódzkiego w Gorzowie (w skład niego wchodzi zespół przy ul. Warszawskiej) do bankructwa, złego zarządzanie szpitalem i braku nadzoru nad nim przez organ założycielski.

Plan przygotowany przez dyrekcję szpitala wojewódzkiego i zarząd woj. lubuskiego zakłada zmniejszenie placówki z trzech do dwóch zespołów. Oznacza to przeniesienie oddziałów szpitalnych z zespołu przy ul. Warszawskiej (jako pierwszy do innych zespołów ma zostać przeniesiony oddział ortopedyczny; później chirurgia ogólna i onkologiczna). Restrukturyzacja placówki oznacza też zwolnienie ok. 250 pracowników szpitala wojewódzkiego. Ma ona przynieść ponad 13,5 mln zł oszczędności.

Na środę zaplanowana jest kolejna tura negocjacji dyrekcji ze związkami zawodowymi na temat innych metod pozyskania oszczędności, gdyż po przeprowadzeniu restrukturyzacji do zbilansowania sytuacji finansowej szpitala brakować będzie jeszcze ok. 10 ml zł; chodzi głównie o możliwość obniżenia płac.

Dyrektor szpitala Leszek Wakulicz, pytany czy strajk może wstrzymać przeniesienie oddziałów, powiedział: Musimy wykonywać to co do nas należy. Myślę, że zwycięży zdrowy rozsadek. Jego zdaniem nie można dłużej czekać z restrukturyzacją szpitala.

Zespolony Szpital Wojewódzki w Gorzowie Wlkp. jest zadłużony na ponad 200 mln zł. Składa się z trzech zespołów połączonych w 2002 r. Pracuje w nim ok. 2,4 tys. osób. W szpitalu kontrolę prowadzi NIK. Kontrolerzy mają m.in. sprawdzić przyczyny zadłużenia szpitala.

Komitet protestacyjny z ul. Warszawskiej opracował swój plan ratowania szpitala; zakłada on m.in. ograniczenie płac w całym szpitalu i racjonalizację wydatków. W marcu w zespole był prowadzony strajk głodowy i okupacyjny; zawieszono je przed świętami Wielkiej Nocy.