Strajk nauczycieli do drugiego dzwonka
Nauczyciele przeprowadzili dwugodzinny strajk ostrzegawczy w szkołach i przedszkolach. ZNP szacuje, że wzięło w nim udział około 20 tys. placówek, czyli ok. 60% wszystkich szkół i przedszkoli publicznych w kraju. Inne dane podaje minister edukacji Roman Giertych: w dzisiejszym proteście brało udział niecałe 25% pedagogów - powiedział. Podziękował tym nauczycielom, którzy przyszli do pracy.
Tego typu akcje, jakie się dzisiaj odbyły może i mają jakiś medialny wymiar, bo ludzie dowiadują się o postulatach, ale strajk powinien być rozwiązaniem ostatecznym, a nie dodatkiem do rozmów - mówił minister Giertych, zapewniając, że rozmowy cały czas są prowadzone.
ZNP domaga się zwiększenia nakładów na edukację, 20-procentowego podwyższenia płac nauczycieli, zachowania możliwości przechodzenia przez nauczycieli na wcześniejsze emerytury na dotychczasowych zasadach do 2011 r., objęcia emeryturami pomostowymi nauczycieli urodzonych po 1969 r. oraz prowadzenia przez rząd dialogu ze związkiem nie tylko pod groźbą strajku.
O godz. 15.30 oświatowi działacze spotkają się z wicepremierem Przemysławem Gosiewskim. Szef ZNP Sławomir Broniarz powiedział, że protest trwał tylko dwie godziny, bo na dłuższy strajk ostrzegawczy nie pozwalają przepisy. Podkreślił, że zarobki nauczycieli są stanowczo za niskie. Nauczyciel stażysta zaraz po studiach zarabia 986 złotych miesięcznie - podkreślił Broniarz.
Wiceminister edukacji: nie rozumiem decyzji ZNP
Wiceminister edukacji Sylwia Sysko-Romańczuk powiedziała w "Sygnałach Dnia", że nie rozumie decyzji ZNP o przeprowadzeniu strajku. Podkreśliła, że organizowanie protestu w sytuacji, gdy przewodniczący Związku umówił się na środę z ministrem Giertychem można uznać za formę nacisku na resort edukacji.
Większość szkół z województwa mazowieckiego wzięła rano udział w dwugodzinnym strajku ostrzegawczym- ocenił prezes okręgu mazowieckiego Związku Nauczycielstwa Polskiego, Jerzy Wiśniewski. Zastrzegł, że to dopiero wstępna ocena, bo dane z poszczególnych oddziałów terenowych spłyną do zarządu okręgu po południu.
Dopiero kilka oddziałów terenowych przesłało informacje. Wygląda jednak na to, że większość nauczycieli przystąpiła do strajku. Część palcówek zdecydowała się w ostatniej chwili. W niektórych placówkach część pracowników strajkuje, a część pracuje. Nawet ci, co nie strajkują, rozumieją nasze postulaty i solidaryzują się z nami, tym bardziej, że wszyscy będą korzystać z ewentualnych efektów strajku - powiedział Wiśniewski.
W województwie lubuskim, z danych uzyskanych w tamtejszym okręgu ZNP wynika, że strajkowało 60% z 1105 placówek w województwie. W Gorzowie Wlkp. do strajku przyłączyli się nauczyciele niemal ze wszystkich szkół w mieście.
Ponad 60% szkół i przedszkoli przystąpiło do dwugodzinnego strajku ostrzegawczego na Lubelszczyźnie. Nie było sygnałów, aby gdziekolwiek uczniowie zostali bez opieki. Do godziny 10 w Lublinie informacje o przeprowadzeniu strajku napłynęły z 70 placówek spośród 160 istniejących.
W województwie pomorskim do dwugodzinnego strajku ostrzegawczego przystąpiło 50-60% placówek oświatowych - poinformowała rano przewodnicząca ZNP na Pomorzu, Elżbieta Markowska.
Prawie 60% szkół i przedszkoli województwa kujawsko-pomorskim wzięło udział w strajku ostrzegawczym. Najwięcej szkół i przedszkoli strajkowało w dużych miastach: w Grudziądzu i Włocławku - 100%, w Toruniu - 80%, Bydgoszczy - 70%.
Ponad 50% placówek szkół z nieco ponad 900 szkół w woj. zachodniopomorskim podjęło strajk - szacuje prezes okręgu zachodniopomorskiego ZNP, Adam Zygmunt. Do strajku w woj. zachodniopomorskim nie przystąpiło najlepsze w Polsce liceum ogólnokształcące - słynna "trzynastka". Przy liceum działa też gimnazjum i - jak zapewnia ich dyrektor Cezary Urban - szkoła pracowała normalnie.
W woj. śląskim strajk objął ok. 40% szkół ponadprzedszkolnych. W województwie małopolskim strajkowało około 50% placówek oświatowych - szacuje szef wojewódzkiej struktur ZNP Andrzej Ujejski. Szacunki małopolskiego Kuratorium Oświaty są znacznie niższe i mówią o prawie 18% placówek.
W woj. opolskim strajk nauczycieli objął 251 z około 650 szkół i przedszkoli, czyli ponad 38% wszystkich placówek. Do protestu przystąpiło 2600 osób, zarówno nauczyciele jak i pracownicy obsługi i administracji. W strajku wzięli udział nie tylko członkowie ZNP, ale także nauczycielskiej Solidarności.
Na Dolnym Śląsku w strajku nauczycieli wzięło udział ponad 490 placówek, czyli jedna czwarta wszystkich placówek oświatowych. Strajk przebiegał bez większych zakłóceń. W Zespole Szkół Ogólnokształcących nr 3 w Legnicy strajk przebiegał od 7.30 do 9.30. Spora część uczniów nie przyszła na dwie pierwsze godziny lekcyjne.
Według wielkopolskiego ZNP, w regionie w strajku uczestniczyło około 750 na 1471 jednostek oświatowych; protestowało ok. 17 tysięcy nauczycieli zrzeszonych i nie zrzeszonych w ZNP oraz pracowników niepedagogicznych.
W ponad 800 szkołach i przedszkolach w woj. łódzkim przystąpiono we wtorek do protestu - poinformował prezes łódzkiego ZNP, Marek Ćwiek. Szacuje, że w samej Łodzi protest objął prawie 260 placówek, czyli blisko 60%.
Około 30% placówek oświatowych na Warmii i Mazurach wzięło udział w strajku; w miastach powiatowych strajkowało od 50 do 60% szkół i przedszkoli - poinformował przewodniczący oddziału ZNP Janusz Koziński.
Według niego, na tysiąc placówek oświatowych w regionie do dwugodzinnego strajku przystąpiło 305, w samym Olsztynie na 76 placówek strajkowały 54, a w Elblągu - 30 placówek na 60.
80% świętokrzyskich placówek oświaty uczestniczyło w dwugodzinnym strajku ostrzegawczym - poinformowała prezes zarządu okręgu związku Wanda Kołtunowicz. W regionie jest 1440 szkół i 215 przedszkoli.
Według kieleckiego kuratorium oświaty strajkowały 572 z 1209 placówek, czyli niespełna 50%. Statystyka kuratoryjna uwzględnia jednak zespoły szkół - zaznaczyła wicekurator Ewa Mirowska.
W województwie podlaskim strajk prowadzony jest w co piątej placówce oświatowej - szacuje ZNP. Według wstępnych danych, do akcji strajkowej przystąpiło ok. 2 tys. nauczycieli w ok. 110 szkołach - poinformowała szefowa wojewódzkich struktur ZNP Iraida Tarasiewicz.
Na Podkarpaciu do protestu przystąpiło niespełna 15% szkół i przedszkoli. Spośród 2599 w akcji strajkowej wzięło udział 389 placówek. Akcja strajkowa największe natężenie miała w Rzeszowie, gdzie w strajku wzięło udział ponad 40% nauczycieli.
W związku z różnymi godzinami rozpoczynania pracy przez poszczególne placówki, w niektórych przedszkolach strajk rozpoczął się o godz. 6, w innych o 7 rano. W większości szkół rozpoczął się o godzinie 8. O godzinie 10 wszystkie placówki zaczęły już normalnie pracować.
Od kilku dni ZNP apelował do rodziców, by nie przyprowadzali w czasie strajku dzieci do szkół i przedszkoli.
Różne były formy protestu nauczycieli: część placówek była całkowicie zamknięta, w części zaplanowano prowadzone tylko zajęcia opiekuńcze, a nie lekcje. Są też takie placówki, gdzie nauczyciele swoje poparcie dla protestu wyrazili np. strojem - założyli czarne koszulki lub przypięli kokardki.
70% ankietowanych w sondażu "Rzeczpospolitej" jest zdania, że nauczyciele powinni być objęci prawem do emerytur pomostowych. Niewiele więcej niż co czwarty przyznaje im jednak prawo do odmowy prowadzenia lekcji w związku ze strajkiem.
Z sondażu wynika jednak, że większość Polaków jest przeciwko strajkom w szkołach. 77% uczestników sondażu uznało, że nauczyciele powinni walczyć o swoje postulaty, organizując pikiety i manifestacje uliczne.
28% respondentów zgadza się na wstrzymanie przez nich prowadzenia lekcji, 10% dopuszcza zamknięcie szkół, a 15% przyznaje nauczycielom prawo do blokowania dróg. 14% ankietowanych uznało, że nauczyciele nie powinni strajkować w szkołach, gdyż odbija się to negatywnie na uczniach.
Sondaż na zlecenie "Rzeczpospolitej" przeprowadziła 26 maja telefonicznie GfK Polonia na próbie 500 dorosłych Polaków.