Strajk kobiet w całej Polsce. Mocne słowa Aleksandra Kwaśniewskiego
- Podjęcie tematu aborcji przez Trybunał Konstytucyjny, za politycznym przyzwoleniem PiS, to skrajna nieodpowiedzialność i cynizm rządzących - mówi Wirtualnej Polsce były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski. I przypomina, że kompromis w tej sprawie został wypracowany już 27 lat temu. Polityk odniósł się do nieoficjalnej kandydatury na Rzecznika Praw Obywatelskich. Miałby nim zostać poseł PiS Bartłomiej Wróblewski, który był autorem wniosku do Trybunału.
27.10.2020 | aktual.: 01.03.2022 14:22
Strajk Kobiet trwa. Młodzi ludzie wyszli na ulice całej Polski po czwartkowej decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie aborcji. Przypomnijmy, decyzją większości sędziów TK, uznano, że aborcja w przypadku ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu lub jego nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu jest niezgodna z konstytucją. W efekcie aborcja z przesłanki embriopatologicznej została uznana za nielegalną. Wniosek o rozstrzygnięcie w tej sprawie złożyli posłowie PiS.
Strajk kobiet. Kwaśniewski mówi o nieodpowiedzialności rządzących
Pytany przez Wirtualną Polskę były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski ocenia decyzję Trybunału jako zupełnie niezrozumiałą.
- Podjęcie tego tematu przez Trybunał Konstytucyjny, za politycznym przyzwoleniem, jest cynizmem albo nieodpowiedzialnością. Trybunał w obecnym kształcie nie jest bowiem na tyle niezależny, by sam decydować. Gdyby nawet była to niezależna instytucja, to również zabierając głos w tej sprawie, popełniłaby wielki błąd - mówi Wirtualnej Polsce były prezydent Polski Aleksander Kwaśniewski.
- Z jednej strony mamy bowiem COVID-19 i związane z tym ludzkie obawy o swoje zdrowie, a także stan silnego napięcia społecznego, a z drugiej strony mówimy o sprawie, w której w której tzw. kompromis aborcyjny był zawarty w 1993 roku. Czyli 27 lat temu i utrzymywany do dzisiaj. Po drodze mieliśmy uchwalenie Konstytucji w 1997 r., a pierwszy wniosek w tej sprawie wpłynął dopiero w 2017 r. czyli 3 lata temu. Pośpiech w tym przypadku był więc w ogóle absolutnie niewskazany. Można więc traktować to jako prowokację, cyniczne działanie albo brak wrażliwości społecznej. Jest to dla mnie niewytłumaczalne, więc ten temat nie powinien być w ogóle podnoszony - ocenia były prezydent.
Kwaśniewski wyraził również poparcie dla tysięcy protestujących Polek, którym nie podoba się zaostrzenie przepisów i pozbawienie ich prawa do wyboru.
- Wszyscy wiedzą, na całym świecie, że kwestia aborcji dzieli społeczeństwo. Nigdzie się nie zdarzyło, żeby temat nie wzbudzał bardzo silnych emocji, więc tym bardziej należy podchodzić do niego z wielką ostrożnością. W tej sytuacji całkowicie wyczucia zabrakło - zaznacza Kwaśniewski.
Strajk kobiet. Były prezydent o kandydaturze posła PiS
Zdaniem byłego prezydenta, przesłanki takiej decyzji mogły wynikać z cynicznej próby "przesłonięcia sprawy rosnących zakażeń koronawirusem" albo z całkowitej nieodpowiedzialności. - Nie liczono się ze społeczną wrażliwością w tej sprawie. Albo rządzący idą na otwarty konflikt, który ma nas ostatecznie podzielić, w którym jedni zwyciężą, a drudzy będą ostatecznymi ofiarami - ocenia nasz rozmówca.
Były prezydent odniósł się również do nieoficjalnych informacji ws. zgłoszenia przez PiS kandydatury posła Bartłomieja Wróblewskiego na Rzecznika Praw Obywatelskich. To Wróblewski złożył w 2017 r. wniosek do Trybunału Konstytucyjnego, o zbadanie zgodności z ustawą zasadniczą części przepisów aborcyjnych.
- To prowokacja ze strony PiS. To oznacza, że Zjednoczona Prawica i prezes Jarosława Kaczyński chce doprowadzić konfrontacji. Ich celem jest ostateczny podział społeczeństwa, który mam nadzieję, że nie zakończy się rękoczynami, ale potężnym zderzeniem. Każdy, kto zdobywa władzę, musi wiedzieć, że zdobywa ją dzięki głosom więcej niż połowy, ale ma pracować z tą drugą częścią. W Polsce ten podział jest niemal pół na pół. Nie chcę kwestionować lekkiej przewagi PiS, ale to nie jest 90 proc. do 10 proc. A gdyby nawet taka przewaga była, to również mniejszości mają swoje prawa. Jeśli to dalej ma tak wyglądać, to Polskę czeka - ocenia były prezydent.
Protesty w całej Polsce. "Szykuje się całkowity podział w społeczeństwie"
- Sygnałów do nauczenia i wyciągnięcia wniosków przez prawicę było do tej pory całe mnóstwo. Spora część ostatnich działań Zjednoczonej Prawicy spotkała się z burzliwymi protestami społeczeństwa. Te wszystkie konfrontacje wyborcze zakończyły się ich zwycięstwem, ale o włos. To nie były zwycięstwa triumfalne. Tak wygrała Zjednoczona Prawica wybory parlamentarne, tak wygrał przede wszystkim w wyborach prezydenckich Andrzej Duda. Skoro były to wygrane o włos, to tym bardziej trzeba wykazać się zrozumieniem w stosunku do tych przegranych, których jest bardzo dużo - mówi Kwaśniewski.
- Oczywiście w ramach Zjednoczonej Prawicy pojawiają się kalkulacje dotyczące tego, że PiS musi utwardzić swój elektorat, żeby Konfederacja nie zabierała głosów wyborców czy Zbigniew Ziobro nie za bardzo mógł urosnąć w siłę. Tylko nie zapominajmy, że te wewnętrzne walki odbywają się na żywym organizmie, jakim jest polskie społeczeństwo. W tym przypadku władza robi to, nie bacząc na to, że utrwala się społeczny podział. To jest w tym przypadku politykierstwo. Nie patrzymy na koszty, wzmacniamy tylko siebie. Najwyraźniej wśród polityków PiS przeważa obecnie pokusa, że najbliższe wybory odbędą się dopiero za trzy lata, więc te najgorsze rzeczy, trzeba zrobić teraz. Na rok przed wyborami PiS zapewne będzie udawał, że ma miłą twarz i pełną empatii dla wszystkich - kończy były prezydent Polski.
– Zaczyna się piekło kobiet. Nie ulega najmniejszej wątpliwości – dodała. Jolanta Kwaśniewska zaznaczyła, że jeśli kobieta będzie chciała wykonać taki zabieg, będzie zmuszona m.in. wyjechać za granicę. - Teraz, chociażby ze względu na pandemię, nawet dla tych kobiet, które miałyby środki i możliwości, byłoby to ogromnie trudne – powiedziała w programie WP.