Strajk Kobiet. Rafał Trzaskowski: jestem na ulicach Warszawy

Od czwartku na ulicach wielu miast dochodzi do protestów kobiet, które nie zgadzają się z werdyktem Trybunału Konstytucyjnego. Gremium uznało, że aborcja ze względu na wadę płodu jest niezgodna z Konstytucją. - PiS przepchnął haniebną decyzję przez TK, a jeszcze prezes podgrzał cynicznie nastroje w oświadczeniu. Do tego miał wpiętą kotwicę w klapie. Jarosław Kaczyński nie chce przegrać przez niekompetencje, dlatego chce polec w krucjacie religijnej - ocenił w TVN24 Rafał Trzaskowski.

Prezydent Warszawy ujawnił, że bierze udział w manifestacjach jako "niezależny obserwator". - Jestem na ulicach stolicy, aby patrzeć władzy na ręce. Kilka dni temu podjąłem też decyzję, aby miasto na każdy protest wysyłało obserwatorów. Chcemy wiedzieć, co się dzieje - dodał samorządowiec.

Wiceprzewodniczący Platformy Obywatelskiej domagał się od rządu uspokojenia emocji na ulicach. - Musi być ustawa, która unieważni te haniebne orzeczenie i dopiero wtedy można rozmawiać. To PiS musi wykonać pierwszy krok (...). Kaczyński powinien posłuchać teraz swojego premiera i wycofać się z tego orzeczenia - przekonywał Trzaskowski.

Włodarz stolicy przy okazji zarzucił Radzie Ministrów, że nie konsultuje z samorządowcami decyzji ws. zarządzania pandemią. - Szpital na Stadionie Narodowym powstał bez wiedzy miasta, a jeszcze kilka tygodni wcześniej bez skutku pytałem pana premiera, czy ma w planach budowę szpitali polowych. O budowie Szpitala Narodowego dowiedziałem się od mojego burmistrza, który został wezwany na godzinę przed tweetem ministra dot. budowy - mówił polityk.