Strajk kobiet. Padło pytanie o referendum w sprawie aborcji
Nie ustaje dyskusja po wyroku Trybunału Konstytucyjnego ws. zaostrzenia przepisów aborcyjnych. - Referendum ws. aborcji byłoby kontrowersyjne. Pytanie w nim ustaliłby Sejm, więc może być tak, że obywatele i obywatelki zbiorą milion podpisów, a PiS zapyta: "Czy jesteś za zabijaniem dzieci"? - mówi Marcelina Zawisza, posłanka Lewicy.
Do gorącego sporu wokół tematu aborcji doszło w niedzielę w "Śniadaniu w Polsat News". Zdaniem posłanki Lewicy Marceliny Zawiszy, to PiS "w całości odpowiada za to, co się wydarzyło" wokół prawa aborcyjnego. - W 2016 r. podczas Czarnego Protestu było widać, jaką mobilizację to rodzi. Nie rozumiem, skąd zaskoczenie w Zjednoczonej Prawicy i niezrozumienie emocji społecznej u rządzących. Odbiera się nam prawa, więc będziemy o nie walczyć - wyjaśniła.
Pytana o pomysł przeprowadzenia referendum, odparła, że byłby to pomysł "kontrowersyjny". - Pytanie w nim ustaliłby Sejm, więc może być tak, że obywatele i obywatelki zbiorą milion podpisów pod inicjatywą, a PiS ułoży pytanie: "Czy jesteś za zabijaniem dzieci?" - ironizowała posłanka.
Odmiennego zdania jest posłanka PiS Mirosława Stachowiak-Różecka. - Konstytucja to nie jest akt położony na bufecie szwedzkim i bierzemy, co nam się podoba. Żadna matka, także ta, która dziecko usunęła, do końca życia nie przestaje być matką - oceniła. Przypomniała, że nie tylko Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej potwierdził, że życie ludzkie zaczyna się od poczęcia.
- Podobnie uznał Trybunał pod przewodnictwem Andrzeja Zolla i Andrzeja Rzeplińskiego - mówiła. Polityk PiS dodała, że jeśli projekt prezydenta ws. aborcji trafi pod obrady Sejmu, każdy z jej partii będzie decydował zgodnie z własnym sumieniem.
Z opinią posłanki PiS nie zgodziła się Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej. Według posłanki PO, rządzący powinni dyskutować z protestującymi kobietami, a nie partiami opozycyjnymi. - Nie jest tak, że kilku panów w garniturach zamknie się w gabinecie i będzie zastanawiać się, jak kobietom urządzić życie. To protestujący na ulicach napiszą nowe prawo aborcyjne - stwierdziła posłanka.