Strajk Kobiet. Brutalne zatrzymanie Bartosza Kramka. "Został pobity"
Strajk Kobiet. Bartosz Kramek z fundacji Otwarty Dialog w środę został zatrzymany przez policję. Jak twierdzą jego współpracownicy, miał on tylko nagrywać osoby, które rzucały w policjantów śnieżkami. W Warszawie w związku z protestami zatrzymano również kilkanaście innych osób. W tej sprawie głos zabrali politycy zza granicy.
W środę wieczorem grupa protestujących osób zaczęła rzucać śnieżkami w policjantów. Mundurowi demonstrantów zatrzymali około 20:30. Wśród zatrzymanych znalazł się m.in. szef rady fundacji Otwarty Dialog.
Jak przekazał wiceprezes fundacji Marcin Mycielski, Bartosz Kramek miał tylko nagrywać całe zdarzenie. Został on jednak zatrzymany i przewieziony na komendę przy ulicy Wilczej w Warszawie.
W sieci pojawiały się także zdjęcia, na których widać zatrzymanie Kramka. Mężczyzna został przyciśnięty do ziemi przez funkcjonariuszy, a następnie w kajdankach zaciągnięty do radiowozu.
Strajk Kobiet. Policja zatrzymała Bartosza Kramka z fundacji Otwarty Dialog
Do zatrzymania Bartosza Kramka odniosła się w mediach społecznościowych jego żona, Ludmiła Kozłowska. Napisała, że jej mąż "został brutanie pobity przez policję". Do jej wpisu na Twitterze odnieśli się europejscy posłowie oraz aktywiści.
"Proszę o skierowanie pilnych pytań w sprawie stanu Bartosza Kramka i tego co się dzieje na miejscu. Relacjonowanie protestów nie jest przestępstwem" - napisała w mediach społecznościowych Alice Stollmeyer, szefowa brukselskiego NGO Defend Democracy.
Na Twitterze swój wpis zamieściła także Eleonora Mongelli, wiceprzewodnicząca Włoskiej Federacji Praw Człowieka. Napisała: "Dwie godziny temu w Polsce. Gdzie nawet samo relacjonowanie protestów stało się przestępstwem".
Do sprawy odniósł się także Frank Schwabe. Poseł Bundestagu i Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy napisał: "Polski rząd musi natychmiast przedstawić publicznie swoje stanowisko. Uważnie przyglądamy się temu, co dzieje się w Warszawie".
Strajki Kobiet. "Otwarcie sezonu".
W środę odbył się pierwszy w 2021 roku antyrządowy protest kobiet. Manifestacja rozpoczęła się o godzinie 18 w Warszawie na rondzie de Gaulle’a. Wcześniej Marta Lempart z Ogólnopolskiego Strajku Kobiet zapowiedziała: - Dziś spotykamy się, żeby otworzyć sezon protestów.
Środowe hasło przewodnie demonstracji to "Otwarcie sezonu". Manifestacje skierowane są przeciwko rządzącym. Jedną z przyczyn strajku jest projekt dotyczący zmian w przepisach, których niedawno trafił do Sejmu. Posłowie Zjednoczonej Prawicy chcą, aby zlikwidowano prawo do odmowy przyjęcia mandatu.
W środę wieczorem w trakcie demonstracji policja zatrzymała kilkunastu protestujących. Wśród osób zatrzymanych znalazł się m.in. Bartosz Kramek, który miał tylko nagrywać manifestację.