Strajk gondolierów w Wenecji
Trzeci dzień z rzędu strajkowali gondolierzy w Wenecji, protestując przeciwko rozporządzeniu burmistrza, który wyznaczył godziny, w jakich gondole mogą pływać po kanałach; wszystko po to, by ograniczyć podnoszenie się fali.
14.02.2005 | aktual.: 14.02.2005 11:02
Zakochanych, którzy postanowili spędzić dzień świętego Walentego w Wenecji i skorzystać ze wszystkich atrakcji, z jakich słynie miasto, spotka wielkie rozczarowanie: żaden ze śpiewających miłosne ballady czterystu gondolierów nie zaprosi ich do swojej łodzi na romantyczny rejs.
Trzydniowy strajk ogłosili oni na znak protestu przeciwko dekretowi burmistrza Paolo Costy, który postanowił podjąć wszelkie niezbędne środki, aby ograniczyć nadmierną falę, podnoszącą się w kanałach miasta świętego Marka.
Zgodnie z rozporządzeniem gondole mogą pływać od godziny 10.30 do 1 w nocy.
Gondolierzy uznali tę decyzję za absurdalną i podkreślili, że to oni właśnie zawsze mówili o niebezpieczeństwach, jakie dla miasta niesie wysoka fala, a poza tym, jak przypomnieli, od dawna wiadomo, że gondole są jedynymi jednostkami pływającymi, które fali tej nie powodują. Źródłem fal są przede wszystkim pędzące motorówki i tramwaje wodne - vaporetto.
Protestujący zablokowali swoimi łodziami siedzibę władz miejskich i zapowiedzieli, że nie zrezygnują z walki o anulowanie bezsensownego ich zdaniem rozporządzenia. Nie ustąpili nawet wtedy, gdy burmistrz zapewnił, że gondolierzy, przyłapani "po godzinach" z wiosłem w ręku, nie będą karani mandatami.
Sylwia Wysocka