Strajk generalny we włoskiej oświacie
Czwartek jest dniem strajku generalnego
pracowników oświaty we Włoszech, którzy protestują przeciwko
reformie całego szkolnictwa.
Strajk nauczycieli, ogłoszony przez największą lewicową centralę związkową przy wsparciu opozycyjnej Partii Demokratycznej, poprzedziły wielodniowe protesty studentów, uczniów i niektórych wykładowców akademickich.
Protest odbywa się zaś dzień po tym, gdy Senat, podobnie jak wcześniej Izba Deputowanych, ostatecznie zaaprobował rządowy dekret, wprowadzający reformę w życie.
Choć tylko część szkół publicznych została całkowicie zamknięta, w prawie wszystkich z powodu braku nauczycieli nie odbywają się normalne lekcje. Szkoły podstawowe zapewniają opiekę nad dziećmi, ale nie zajęcia dydaktyczne. W związku z zapowiedziami strajku większość uczniów pozostała w domach.
Akcja protestacyjna cieszy się dużym poparciem rodziców, którzy solidaryzują się z protestującymi nauczycielami. Podobnie jak pracownicy oświaty, rodzice nie zgadzają się na przewidziany w reformie powrót do koncepcji: jeden nauczyciel dla jednej klasy w pierwszych latach szkoły podstawowej. To właśnie, obok zapowiadanych cięć w nakładach z budżetu, jest głównym przedmiotem sporu z ministerstwem oświaty.
W ostatnich tygodniach włoskie szkoły publiczne były miejscem agitacji, prowadzonej przez nauczycieli, tłumaczących powody swego niezadowolenia. Jednocześnie dołączyła się do niej największa siła centrolewicowej opozycji - Partia Demokratyczna, której ulotki rozdawano rodzicom i uczniom.
W dniu strajku generalnego do Rzymu przybywają z całych Włoch autokary z nauczycielami i działaczami związkowymi. Z kilku punktów stolicy wyruszyły demonstracje w kierunku Piazza del Popolo, gdzie odbędzie się masowy wiec. Udział w nim zapowiedzieli politycy Partii Demokratycznej na czele z jej liderem Walterem Veltronim.
Sylwia Wysocka