PolskaStracił wszystko, bo walczył z komuną. Dostał "śmieszne" odszkodowanie

Stracił wszystko, bo walczył z komuną. Dostał "śmieszne" odszkodowanie

Działał w latach 80. Był opozycjonistą. Na jedną kartę postawił dom, rodzinę i pracę. Wszystko stracił. W zamian dostał rozwód oraz 1,5 roku peerelowskiego więzienia. Sąd przyznał Andrzejowi Michałowskiemu 140 tys. zł zadośćuczynienia. Wnioskował o 480 tys. zł.

Stracił wszystko, bo walczył z komuną. Dostał "śmieszne" odszkodowanie
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

08.10.2014 | aktual.: 08.10.2014 13:32

Andrzej Michałowski w 1982 roku został skazany na pięć lat więzienia za "działalność antypaństwową". Po półrocznym odbywaniu kary wyszedł na przepustkę i ukrywał się przez następne trzy lata. Z Bogdanem Borusewiczem wspólnie wydawali ulotki i apele. Po ponownym aresztowaniu spędził rok w więzieniu.

Były opozycjonista wnioskował o 450 tys. zł odszkodowania oraz zadośćuczynienie. Mężczyzna bezprawnie spędził 18 miesięcy w więzieniu. Adwokat Michałowskiego domagał się również rekompensaty za trzy lata, kiedy jego klient ukrywał się przed SB.

Sąd podjął decyzję we wtorek. Opozycjonista otrzyma 140 tys. zł zadośćuczynienia. Wniosek adwokata o zaliczenie okresu ukrywania się został przez sąd odrzucony. Wedle słów Magdaleny Kierszewskiej, która prowadziła rozprawę, przyznanie rekompensaty za ten okres nie ma umocowania prawnego.

Pieniądze miały pomóc Michałowskiemu ukończyć książkę o swojej opozycyjnej działalności. Rozżalony mężczyzna zapowiedział odwołanie od wyroku. Uzasadnienie sądu nazwał prymitywnym. Trudno nie być rozżalonym, po tym, co zaoferowało mu życie. Przez działalność niepodległościową wszystko stracił. Został zwolniony z pracy, zabrano mu mieszkanie, rodzina się rozpadła, a żona odeszła.

Przez trzy lata ukrywał się przed SB. Działał w podziemiu. Wspierał swoich kolegów. Założył kilka tajnych drukarni i kolportował tzw. bibułę. Bardzo ryzykował. Wszystko, co opuszczało drukarnie podpisywał swoim imieniem i nazwiskiem

W czerwcu 1984 roku odbywały się wybory do rad narodowych. Wówczas zorganizował wraz z Bogdanem Borusewiczem swoją najbardziej znaną akcję. W historycznym centrum miasta, przy ul. Długiej wypuścili pomalowaną na czerwono świnię z czarnym napisem „głosuj na nas”.

Po dwóch miesiącach został ponownie aresztowany i oskarżony o szpiegostwo na rzecz USA. W 1986 roku otrzymał paszport w jedną stronę. Wyjechał do Norwegii. Tam podjął pracę i wspierał finansowo opozycję. Do Polski powrócił w 1990. W 2006 roku odznaczony został Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (48)