"Stosunki polsko-rosyjskie są w takim stanie, że nic ich nie pogorszy"
"Niezawisimaja Gazieta" oceniła, że "stosunki polsko-rosyjskie i litewsko-rosyjskie są w takim stanie, że niezaproszenie (prezydentów Polski i Litwy) na uroczystości do Kaliningradu ich nie pogorszy". Niemniej moskiewski dziennik podjął próbę wyjaśnienia, co kryje się za tą decyzją.
29.06.2005 | aktual.: 29.06.2005 10:38
"W MSZ Rosji powiedziano nam, że nie mają nic wspólnego z obchodami w Kaliningradzie i wskazali na Kreml. W ten sposób - według stanu z wczorajszego dnia - nie jest jasne, czy nieobecność Aleksandra Kwaśniewskiego i Valdasa Adamkusa wśród zaproszonych na uroczystości, to błąd i czy w ogóle jest to przeoczenie" - pisze "Niezawisimaja Gazieta".
Zdaniem dziennika, który swoje opinie opiera, jak utrzymuje, na "doniesieniach z Warszawy i Wilna", "bardziej niż Rosja, Polskę i Litwę rozczarowały Niemcy i Francja - partnerzy z Unii Europejskiej i NATO". Ich (Polski i Litwy) irytację wywołały m.in. słowa rzecznika niemieckiego rządu Beli Andy, który oświadczył, że 'Kreml jest gospodarzem i to on decyduje, komu wysłać zaproszenie'" - wskazuje "Niezawisimaja Gazieta".
Dziennik odnotowuje w tym kontekście wypowiedź Aleksandra Kwaśniewskiego dla TVN24, w której - według "NG" - polski prezydent "sarkastycznie zauważył, że 'Schroeder ma niewielkie szanse na zachowanie stanowiska kanclerza po przedterminowych wyborach parlamentarnych i dlatego jego wizyta (w Kaliningradzie) ma w pewnym stopniu pożegnalny charakter'".
"Niezawisimaja Gazieta" cytuje także wypowiedź Kwaśniewskiego, który ocenił, że niezaproszenie najbliższych sąsiadów obwodu kaliningradziego "to więcej niż błąd" i że "jest to niezrozumiałe".
Jerzy Malczyk