"Stosunki polsko-niemieckie po wyborach mogą zostać zakłócone"
Zmiany polityczne, do jakich może dojść w
wyniku jesiennych wyborów w Niemczech i Polsce, mogą prowadzić do
nowych irytacji i zakłóceń w stosunkach polsko-niemieckich - uważa
niemiecki dziennik "Berliner Zeitung".
Autor komentarza przypomina, że Niemcy i Polska są sojusznikami i partnerami w NATO i Unii Europejskiej. Po zniesieniu (1 maja 2004 r.) ograniczeń celnych wkrótce przyjdzie kolej na zniesienie kontroli granicznych. Niedługo potem oba kraje będą miały wspolną walutę - euro. "Jeszcze większego zbliżenia i ściślejszej integracji nie da się osiągnąć, jeżeli nie dąży się do zjednoczenia obu państw" - zauważył komentator.
Pomimo bliskich kontaktów, perspektywa zmian politycznych wywołuje niepokój po obu stronach - uważa autor. "Berliner Zeitung" tłumaczy, że w Warszawie uważnie obserwuje się działania partii chadeckich, które chcą po utworzeniu rządu uczynić z Centrum przeciwko Wypędzeniom kwestię oficjalnej polityki.
"W chwili, gdy inicjatorzy budowy Centrum ze Związku Wypędzonych uzyskają finansowe wsparcie z budżetu państwa lub działkę z zasobów państwowych, w Polsce rozlegnie się okrzyk oburzenia" - czytamy. Zdaniem komentatora, nic nie pomogą zapewnienia kandydatki na kanclerza Angeli Merkel i prezydenta Horsta Koehlera, że Niemcy nie mają zamiaru "pisać na nowo historii". Chadecy są niewrażliwi na historyczne obawy Polaków - ocenia komentator.
Nawiązując do sytuacji wewnętrznej w Polsce, "Berliner Zeitung" wyraża opinię, że jest ona z niemieckiego punktu widzenia "zagmatwana". Polskie partie, które w minionych 15 latach były wypróbowanym partnerem w stosunkach z Niemcami, rozpadły się. AWS zniknął zaraz po utracie władzy w 2001 r., natomiast "zreformowana lewica" popełniła w minionych miesiącach polityczne samobójstwo - czytamy.
Za "przewidywalną siłę" uznał komentator Platformę Obywatelską, którą określa jako partię liberalno-konserwatywną. "Przerażające" znaczenie zyskały jednak - jego zdaniem - partie narodowopopulistyczne. "Są one niebezpieczene, nawet jeśli nie wygrają wyborów" - ocenia "Berliner Zeitung".
Jak tłumaczy komentator, mogą one wymuszać na umiarkowanych partiach nieracjonalne decyzje. Za przykład takiego postępowania może - jego zdaniem - służyć jednomyślne przyjęcie w ubiegłym roku przez Sejm uchwały wzywającej polski rząd do podjęcia rozmów z Niemcami o reparacjach wojennych.
Jacek Lepiarz