Stolica tonie w śniegu
Zima zaatakowała Warszawę po raz kolejny. Miasto nie radzi sobie z odśnieżaniem ulic, a eksperci apelują o zgarnianie śniegu z dachu, bo jego ciężar przekroczył już wartości krytyczne określone normami.
16.02.2010 | aktual.: 17.02.2010 12:16
Poniedziałkowy ranek do najprzyjemniejszych nie należał. Padający przez całą noc śnieg zasypał ulice i samochody. Piesi brodzili w zaspach, a maszyny odśnieżające ruszyły do pracy dopiero po kilku godzinach. - Kiedy po szóstej rano wychodziłam do pracy, wszystkie chodniki i przystanki były zaśnieżone - mówi pani Urszula.
Podobnie było m.in. w Alejach Jerozolimskich, gdzie o ósmej rano samochody stały w gigantycznym korku.
Ze spóźnieniami do pracy musieli liczyć się niemal wszyscy warszawiacy i mieszkańcy okolicznych miasteczek, bo z powodu zalegającego na ulicach śniegu autobusy i tramwaje nie kursowały zgodnie z rozkładem. Opóźnienia miały także składy SKM.
Pługi, które wreszcie wyjechały na ulice, usuwały śnieg z głównych ulic. Wokół nich tworzyły się jednak trudne do przebrnięcia dla pieszych zaspy.
Przy okazji tego ataku zimy powrócił temat opłat za parkowanie. W Szczecinie prezydent miasta czasowo zawiesił ich pobieranie.
W Warszawie hałdy śniegu, które zalegają na parkingach, czynią je niemal bezużytecznymi. Jeśli jednak jakimś cudem uda nam się zaparkować, trzeba płacić. - Nie chcemy płacić za taki stan parkingów - skarżą się kierowcy. Zarząd Dróg Miejskich twierdzi jednak, że nie może zaprzestać pobierania opłat za parkowanie. Decyzja należy do radnych.
Radni PiS zaapelowali więc do prezydent miasta Hanny Gronkiewicz-Waltz o zwolnienie z opłat. - Miejsca postojowe, na których zalegają hałdy śniegu, nie powinny być w ogóle nazywane parkingami - mówi Jarosław Krajewski, radny PiS. - W odpowiedzi na naszą interpelację otrzymaliśmy stwierdzenie, że takie rozwiązanie byłoby niekorzystne, bo zmniejszyłoby wpływy do budżetu - wyjaśnia.
Wczoraj prezydent Warszawy jeszcze raz powtórzyła, że zniesienia opłat parkingowych nie będzie. - Byłoby to sprzeczne z przyjętą w ub. roku strategią zrównoważonego rozwoju systemu transportowego Warszawy, która zakłada ograniczenie ruchu w centrum stolicy - tłumaczy Marcin Ochmański z biura prasowego ratusza.
Nie będzie też wywożenia śniegu z reprezentacyjnych ulic miasta. Apelują o to radni PiS. - Jeśli chcemy pokazywać turystom Krakowskie Przedmieście i Rynek Starego Miasta w postaci hałd śniegu, to coś jest nie tak - mówi Krajewski.
Radni PO przekonują jednak, że ważniejsze jest usunięcie śniegu z dachów. Wczoraj wieczorem IMiGM ogłosił najwyższy stopień zagrożenia dla budynków wynikający z dużej wagi śniegu.
Dotychczas na walkę z zimą Warszawa wydała 80 mln zł. Kilka dni temu budżet zwiększono o kolejne 21 mln.
Polecamy w internetowym wydaniu Polska Metropolia Warszawska: W Wilanowie ruszyła nowoczesna biblioteka