Stolica idzie na wojnę z małymi krwiopijcami
Litry wypitej krwi i swędzące ukąszenia na całym ciele - po powodzi na Warszawę ruszyła plaga komarów. Władze miasta postanowiły walczyć z owadami. - Natychmiast po opadnięciu wody zaczynamy opryski - zapowiedziała prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz.
Dwie fale powodziowe, gwałtowne ulewy i wysoka temperatura sprawiły, że nadrzeczne tereny w Warszawie stały się idealną wylęgarnią komarów. Dokuczliwe owady rozwijają się jednak nie tylko na obszarach zadrzewionych. Równie dobrym miejscem do rozmnażania się komarów są zalane przez powódź piwnice, których w całym mieście ciągle jest bardzo dużo. Entomolodzy ostrzegają, że teraz w Warszawie dokucza mieszkańcom dopiero pierwsze pokolenie owadów.
- Jeśli nadal będzie ciepło i wilgotno, komar brzęczący będzie się rozmnażał w bardzo szybkim tempie. Wtedy dopiero czeka nas plaga - mówią. Chcąc zapobiec pladze, władze miasta podjęły decyzję o opryskach rozległych terenów. Najskuteczniejszym sposobem na walkę z komarami jest rozpylenie nad zbiornikami wodnymi preparatu z miazgi czosnkowej. Ten środek jest w Polsce niestety nielegalny. Władze miasta będą musiały więc zastosować inne dostępne preparaty, które mogą okazać się jednak nie tak skuteczne.
Czytaj więcej: Przejażdżka tramwajem Chopina