Stołeczna palma dostała gałęzie
65 gałęzi zamontowała na warszawskiej palmie stojącej na Rondzie de Gaulle'a stołeczna artystka i pomysłodawczyni instalacji, Joanna Rajkowska. Przez najbliższe dwa lata palmą będzie opiekować się Miejskie Przedsiębiorstwo Robót Ogrodniczych (MPRO).
06.06.2005 | aktual.: 06.06.2005 15:09
To nowe gałęzie - sprowadziliśmy je z Chin za 20 tys. zł. Musieliśmy je jeszcze wzmocnić i pomalować, żeby wytrzymały na wietrze i ładnie wyglądały - powiedziała Rajkowska. Zostało nam jeszcze kilkanaście w zapasie - dodała.
Warszawska palma stanęła na rondzie w grudniu 2002 roku. W listopadzie ubiegłego roku Rajkowska zdemontowała liście, gdyż na skutek silnych wiatrów odrywały się i spadały na jezdnię, co mogło doprowadzić do wypadków. Przez kilka miesięcy zamiast palmy na rondzie sterczał nagi pień.
Drzewo jest imitacją palmy daktylowej (Phoenix dactylifera), spotykanej najczęściej w Azji Mniejszej, północnej Afryce, a obecnie także w południowych stanach USA. Na pomysł postawienia palmy na warszawskim rondzie artystka wpadła podczas podróży do Izraela, kiedy zobaczyła pocztówkę z napisem "Pozdrowienia z Hebronu", przedstawiającą palmę daktylową.
Warszawską palmę wykonał amerykański producent za prawie 12 tys. dolarów. Prace nad jej wyprodukowaniem i postawieniem trwały półtora roku.