Stoczniowiec siusia w Brukseli
Przez całą środę symbol Brukseli -
siusiający chłopiec Manneken Pis, będzie ubrany w strój polskiego
stoczniowca. To część obchodów 25-lecia powstania "Solidarności" w
stolicy Unii Europejskiej.
W granatowe spodnie, flanelową koszulę, pikowaną kamizelkę i charakterystyczny żółty kask, ok. 60-centymetrowa figurka chłopca została ubrana przed południem. Cały strój, choć miał zostać uszyty w Łodzi, ostatecznie powstał w Brukseli. Dopełnia go biała szarfa z napisem "Solidarność" i biało-czerwona flaga, którą chłopiec trzyma w ręce.
Przy uroczystym odsłonięciu nowego stroju Mannekena Pisa asystowali przedstawiciele władz miejskich Brukseli i polscy eurodeputowani, m.in. inicjator obchodów Janusz Lewandowski z PO. Odśpiewano pieśń poświęconą chłopcu, z fontanny poleciały strugi wody w kierunku zebranego wokół tłumu. Po chwili rozbrzmiały też polskie pieśni, śpiewane przez Chór Akademicki z Lublina. Tradycji dopełniono częstując zgromadzonych belgijskim piwem.
Co to za strój? Co oznacza "Solidarność"? To chodzi o Europę, o politykę? - pytali nieco zdezorientowani przebraniem chłopca turyści. Po co ten strój? Nie wiem, może figurce jest zimno? - odpowiadał na pytania dziennikarzy zakłopotany Chińczyk. Wśród turystów, którzy jak co dzień przyszli tłumnie obejrzeć symbol Brukseli i zrobić pamiątkowe zdjęcia, znaleźli się też tacy, którym "Solidarność" była znana i bliska.
To oczywiste. Chodzi o "Solidarność", ruch, od którego zaczęły się przemiany w Europie, walka z komunizmem. W tym roku jest rocznica jego powstania. To strój robotniczy, symbol strajkujących robotników - mówił jeden z amerykańskich turystów.
Świetny pomysł, by promować ideę "Solidarności". Po stanie wojennym część Polaków wyemigrowała, niektórzy do Brukseli, ja wyjechałem do Stanów Zjednoczonych. To ważne, by rozpowszechniać historię tego ruchu i przemian. Choć nie spodziewałem się napisu "Solidarność". To bardzo miłe - mówił wzruszony Polak, który wraz ze swoją amerykańską rodziną przyszedł na brukselski rynek.
Sami przedstawiciele władz brukselskich podkreślali istotną rolę, jaką "Solidarność" odegrała w współczesnej Europie. Mówili też o ideach, które legły u jej podstaw, a ich zdaniem powinny być rozpowszechniane we współczesnej Europie. Chodzi m.in. o wzajemne wspieranie się, walkę z biedą i wolność.
Pierwsza figurka Manneken Pisa, przedstawiająca nagiego siusiającego chłopca pojawiła się w Brukseli w XV wieku, została jednak skradziona, podobnie jak kolejne jej wersje. Obecna, wykonana z brązu, jest dziełem barokowego rzeźbiarza Jerome'a Duquesnoya z 1619 r.
Tradycja przebierania chłopca nabrała znaczenia we współczesności. W garderobie Manneken Pisa jest ponad 750 strojów, specjalnie uszytych dla tej niewielkiej figurki. Wśród nich są stroje regionalne wszystkich krajów członkowskich UE, mundur Napoleona, a nawet strój jeźdźca polskiej husarii. Chłopiec był też przebierany np. w strój św. Mikołaja, czy Elvisa Presleya.
O chłopcu krąży wiele legend. Jedna z nich mówi, że Manneken Pis był synem władcy ziem, na których leży obecnie Belgia. Zgubił się podczas polowania w lasach pod Brukselą. Po kilku dniach znalazł go przypadkiem pewien leśniczy, zwabił go szum wody. Kiedy odsunął gałęzie, zobaczył nagiego siusiającego chłopca.
Inna legenda opowiada o dwuletnim księciu brabanckim, który dowodził walką z najeźdźcami. Ponieważ był malutki, żołnierze umieścili go w koszu zawieszonym na drzewie i właśnie z tego kosza, obsikując obce wojska, doprowadził do ich klęski.
Brukselczycy opowiadają jednak inną historię. Według nich Manneken Pis to bohater, żyjący w XIV wieku chłopiec o imieniu Juliaanske, który uratował miasto przed wysadzeniem przez okupantów. Podejrzał bowiem, jak oblegający Brukselę podpalają lonty podłożonych w murach materiałów wybuchowych, i siusiając zgasił je.
Patrycja Rojek