Sto metrów dla bezpieczeństwa ofiar

Nieznajomość prawa zarzuca Magdalenie
Środzie "Życie Warszawy". Pełnomocnik rządu ds. równouprawnienia
powiedziała gazecie, że jej biuro kończy prace nad zmianą prawa,
bo obecnie sąd nie może nakazać obwinionemu trzymania się z dala
od maltretowanej przez niego kobiety. Tymczasem można to zrobić na
podstawie art. 72 obowiązującego kodeksu karnego, pisze dziennik.

13.12.2004 | aktual.: 13.12.2004 12:59

Choć polskie prawo daje możliwość zakazania zbliżania się sprawców do ofiar, prokuratorzy i sędziowie nie korzystają z niego często. Jednym z nielicznych jest sędzia Paweł Dobosz, orzekający w sądzie karnym dla warszawskiego Mokotowa. Zastosował on już kilkakrotnie ten zakaz, w połączeniu z wyrokiem w zawieszeniu. Twierdzi, że nigdy osądzeni nie złamali tego warunku, zdając sobie sprawę, że może się to skończyć odwieszeniem kary i "wylądowaniem" w więzieniu.

Zdaniem karnisty prof. Mariana Filara upowszechnienie zakazu zbliżania się do ofiary, byłoby u nas krokiem w dobrym kierunku. Na Zachodzie takie rozwiązanie jest od dawna stosowane. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)