Sto dni Sejmu: koalicja zadowolona, opozycja narzeka
Mija 100 dni pracy Sejmu. To - jak
dotąd - 8 posiedzeń, 20 dni obrad i 28 przyjętych ustaw. Koalicja
cieszy się, że nie przegrywa głosowań i zapowiada w tym półroczu
zgłoszenie około 140 projektów ustaw. Opozycja narzeka, że choć
zgłasza swoje propozycje, nie są one rozpatrywane.
12.02.2008 | aktual.: 12.02.2008 16:21
Sejm pracujący bez emocji, transparentny, racjonalny, z ugruntowaną większością, która jest w stanie bez 'drżączki' o ostateczne głosowanie przyjąć każdy projekt ustawy koalicji parlamentarnej czy rządzącej. Nie było projektu ustawy, który przepadł - tak o stu dniach Sejmu mówi wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak.
Dolniak zapowiedział, że w pierwszym półroczu 2008 roku do Sejmu trafi około 140 rządowych projektów ustaw. Znakomita część z nich ma kompleksowy, ustrojowy charakter, to nie są dwu, trzy, czy pięcioartykułowe nowelki - zaznaczył. Część z tych projektów ma zostać zaprezentowana podczas zaplanowanych przez rząd "obchodów" 100 dni gabinetu.
Również politycy PSL cieszą się, że - jak dotąd - koalicja nie przegrała jeszcze ani jednego głosowania. Zdaniem posła ludowców Eugeniusza Kłopotka, 100 dni Sejmu pokazało, że koalicja parlamentarna PO-PSL "trzyma się mocno" i jest stabilna.
Kłopotek przyznał jednocześnie, że posłowie przez ten czas "specjalnie się nie przepracowali". Jak dodał, Sejm czeka na "ofensywę" legislacyjną rządu, a - jego zdaniem - najważniejsze projekty ustaw powinny trafić do Sejmu w pierwszym półroczu 2008 roku.
Działania koalicji w Sejmie krytykuje PiS.
Wielkie były zapowiedzi PO i PSL, że będzie inna jakość, duże tempo, a tymczasem jakość jest słaba, tempo marne i jeszcze kompromitacja na koniec stu dni w postaci tajnego posiedzenia, na którym nic tajnego nie było, a jeszcze okazało się, że Sejm jest nieszczelny - ocenił dotychczasowe prace Sejmu wicemarszałek Krzysztof Putra (PiS).
Jego zdaniem, mamy do czynienia z blokowaniem projektów zgłoszonych przez opozycję, w szczególności PiS. Putra stwierdził, że jego klub złożył ponad 30 projektów, a "praktycznie żaden nie został skierowany do pracy".
Wicemarszałek Sejmu z LiD Jerzy Szmajdziński także uważa, że Sejm mógł zrobić więcej w ciągu trzech pierwszych miesięcy, bo - jak zaznaczył - "są gotowe projekty ustaw". Zwrócił uwagę, że klub LiD złożył do tej pory 20 projektów, z których przynajmniej 15 - jego zdaniem - mogło być już przyjętych.
Maniera, że projektowi opozycji musi towarzyszyć projekt rządowy lub projekt klubu PO powoduje, że efekt pracy Sejmu jest żałosny - ocenił polityk LiD. Według Szmajdzińskiego, projekty, które mają trafić z rządu do Sejmu, to "w zdecydowanej większości projekty dotyczące wypełnienia dyrektyw Unii Europejskiej".
Szef Kancelarii Premiera Tomasz Arabski odpowiada, że lepiej, aby przygotowanych przez rząd projektów ustaw było mniej, ale żeby były one "logiczne i precyzyjne". Najgorsza rzecz to przygotowanie ustaw, które potem nie wchodzą w życie - zaznaczył.
Dolniak stwierdził z kolei, że chociaż opozycja chwali się, iż zarzuca marszałka Sejmu projektami ustaw, to w praktyce wygląda to tak, że posłowie PiS przedstawiają jako poselskie stare projekty autorstwa jeszcze rządu Jarosława Kaczyńskiego, w których dokonano kosmetycznych poprawek stylistycznych.
Według statystyk zamieszczonych na sejmowej stronie internetowej, od 5 listopada - kiedy odbyło się inauguracyjne posiedzenie VI kadencji Sejmu - posłowie zebrali się na 8 posiedzeniach. Łącznie obradowali przez 20 dni.
W ciągu trzech miesięcy Sejm uchwalił 28 ustaw. Do marszałka Sejmu trafiło 87 projektów, które nie mają jeszcze numeru druku sejmowego: 14 - klubu PO, 35 - klubu PiS, 15 - klubu LiD, żadnego nie zgłosił klub PSL, 1 - komisji sejmowej, 6 - prezydenckich, 8 - senackich, 7 - rządowych i 1 obywatelski.
Sejm pracuje obecnie nad 51 projektami: 3 - klubu PO, 12 - klubu PiS, 8 - klubu LiD, 2 - klubu PSL, 2 - prezydenckimi, 1 - senackim, 22 - rządowymi (rządu Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska)
i 1 obywatelskim.
Do Sejmu wpłynęło 26 projektów rządu Donalda Tuska. Jak informuje sejmowe biuro prasowe, 8 z nich zostało już uchwalonych, nad 11 toczy się praca w Sejmie, a 7 czeka na nadanie numeru druku sejmowego.
W ciągu stu dni pracy Sejmu 2431 razy posłowie zabierali głos z mównicy sejmowej i zadali 55 pytań w sprawach bieżących. Złożyli również 938 interpelacji poselskich i 554 zapytań.
W obecnej kadencji pracami Sejmu kieruje marszałek Bronisław Komorowski (PO). Podobnie jak w poprzedniej kadencji w Prezydium Sejmu reprezentowane są wszystkie kluby. Kluby opozycyjne sprzeciwiały się obecności w Prezydium kolejnego przedstawiciela Platformy. Ostatecznie jednak Sejm wybrał czterech wicemarszałków: Stefana Niesiołowskiego (PO), Krzysztofa Putrę (PiS), Jerzego Szmajdzińskiego (LiD) i Jarosława Kalinowskiego (PSL).
PiS sprzeciwiało się wyborowi Niesiołowskiego na funkcję wicemarszałka. W trakcie głosowania w tej sprawie posłowie Prawa i Sprawiedliwości cytowali obraźliwe wypowiedzi Niesiołowskiego pod adresem ich partii.
Kontrowersyjnym tematem obecnej kadencji Sejmu stała się także obsada komisji ds. służb specjalnych. PiS chciało, aby zasiadał w niej Antoni Macierewicz, na co nie zgodziła się PO. PiS wycofało się więc z prac w speckomisji i do tej pory w jej składzie nie ma posła tego klubu.
W obecnej kadencji posłowie powołali także dwie komisje śledcze. Jedna z nich bada okoliczności śmierci byłej posłanki SLD Barbary Blidy, a druga zajmie się sprawą nacisków na służby specjalne w okresie rządów PiS. Powołaniu obu komisji sprzeciwiało się PiS. Uchwałę o powołaniu komisji ds. nacisków Prawo i Sprawiedliwość zaskarżyło do Trybunału Konstytucyjnego, zarzucając jej zbyt szeroki zakres prac.
PiS chciało, aby w komisji śledczej ds. nacisków zasiadał Macierewicz. Prezydium Sejmu nie zgodziło się jednak na jego kandydaturę, co wywołało oburzenie klubu PiS. Zamiast Macierewicza PiS zgłosiło do komisji ws. nacisków Jacka Kurskiego.
Duże zainteresowanie w tej kadencji wywołała także komisja nadzwyczajna "Przyjazne Państwo", a szczególnie jej przewodniczący Janusz Palikot (PO). Rozpoczęcie prac komisji, która ma zajmować się likwidacją nadmiernej biurokracji w gospodarce, zbiegło się z wpisem Palikota na blogu, w którym pytał czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu.
W trakcie trzech miesięcy prac Izby odbyło się także utajnione posiedzenie, podczas którego minister sprawiedliwości przedstawiał informację na temat podsłuchów i prowokacji. Jednak już następnego dnia, zapis z części tajnego posiedzenia pojawił się mediach. (mg)