PolskaStereotypy, czyli droga na skróty

Stereotypy, czyli droga na skróty

„Wypędzić z naszego kraju tych nierobów. Oni żyją tylko z zapomogi i jeżdżą samochodami, a mówią, że są biedni”, „naród leni i nierobów”, „zadowolony taki, bo pewnie coś udało mu się ukraść”, „Romowie lubują się w złocie i zasiłkach”. To nieliczne z nieprzychylnych cytatów, jakie wybrałem spośród komentarzy Internautów do galerii zdjęć, dokumentującej codzienność romskich dzieci na wrocławskim Brochowie. Zebrane razem, utworzyłyby stereotypowy wizerunek polskiego Roma: złodzieja, lenia, żebraka ukrywającego dostatek, osoby brudnej, zawdzięczającej więcej ślepemu losowi niż własnym zdolnościom.

Stereotypy, czyli droga na skróty
Źródło zdjęć: © We wrocławskim Brochowie, Internautka wp.pl

06.10.2008 | aktual.: 06.10.2008 09:14

Stereotyp jest zbiorem sądów na temat jakiejś kategorii osób, wyodrębnianej ze względu na łatwą do sprecyzowania cechę, np. narodowość, płeć, religię czy rasę. Sądy te są zwykle nadmiernie uproszczone, ułatwiają dokonywanie nieuprawnionych uogólnień oraz nie są podatne na modyfikację, pomimo dostępu do nowych informacji. Z istnieniem stereotypów związane są dwa dodatkowe pojęcia: uprzedzenie i dyskryminacja. Uprzedzenie to emocjonalny stosunek do członków stereotypizowanej grupy. W przypadku komentarzy do galerii zdjęć romskich dzieci jest to przede wszystkim niechęć, czasami wręcz nienawiść („(...) Nie znoszę ich”). Dyskryminacja odnosi się natomiast do wrogich lub niesprawiedliwych zachowań względem osób należących do stereotypizowanej grupy. Odnosząc się do galerii zdjęć Życie małego Cygana – osoba dyskryminująca mogłaby postrzegać fotografowanych mieszkańców Brochowa przede wszystkim jako Romów (obciążałaby więc taką osobę wszystkimi stereotypowymi sądami, które uznaje za prawdziwe w odniesieniu do
Romów), a nie indywidualne jednostki, z ich niepowtarzalną historią życiową, marzeniami, zmartwieniami... („Wypędzić z naszego kraju tych nierobów. Oni żyją tylko z zapomogi i jeżdżą samochodami, a mówią, że są biedni”). Nie trudno zauważyć, że korzystanie ze stereotypowych przekonań może prowadzić do bolesnej stygmatyzacji członków grupy, której dotyczą takie stereotypowe sądy.

Pomimo obciążenia wieloma niedoskonałościami, rodzaj sądów, jaki stanowią stereotypy, istnieje i jest powszechnie wykorzystywany. Dzieje się tak, ponieważ stereotypy stanowią „drogę na skróty”, przez co odciążają operacyjne funkcje umysłu. Osobie posługującej się „stereotypem Roma” wystarczy zaklasyfikowanie kogoś do społeczności romskiej, aby – bez zdobywania dodatkowej wiedzy o konkretnym człowieku – „odtworzyć charakterystykę-osoby-będącej-Romem” i posługiwać się nią w dalszych kontaktach z osobą należącą do tej stereotypizowanej grupy. Szybki dostęp do tych „informacji” pozwala na jednoczesne dedykowanie zasobów operacyjnych umysłu do innych zadań. Z drugiej strony, obciążenie funkcji poznawczych nasila korzystanie ze stereotypów. Powód taki sam, jak poprzednio – stereotyp to szybka droga do informacji, wspomagających ocenę sytuacji oraz podejmowanie decyzji.

Skąd biorą się stereotypy? Wydaje się, że są one ubocznym skutkiem funkcji ludzkiego umysłu, polegającej na przypisywaniu jednostek do różnych kategorii i gromadzenia wiedzy o tych kategoriach. Stworzenie charakterystyki określonej grupy otwiera, wspominaną już, „drogę na skróty” – aby opisać jednostkę wystarczy zakwalifikować ją do, scharakteryzowanej wcześniej, grupy. Uzyskujemy w ten sposób „komplet informacji”. Siłę stereotypowych sądów potęguje fakt występowania tendencji, polegającej na akcentowaniu różnic międzygrupowych i minimalizowaniu różnic wewnątrzgrupowych. W analizowanej tutaj sytuacji mogłoby to przejawiać się: podkreślaniem przepaści (kulturowej, materialnej) dzielącej Romów i nie-Romów, może także internautów-komentatorów galerii zdjęć romskich dzieci („Ciekawe, że nikt nie interesuje się polskimi dziećmi! Jest ich masę na podwórkach! Spędziły na nich całe wakacje!”; Internauta dzieli dzieci na „nasze”-polskie i „tamte”-romskie, pomimo że dzieci z obu grup potrzebują pomocy, komentator
wyraźnie faworyzuje dzieci polskie. Różnica między dziećmi istnieje, mimo że wszystkie żyją w trudnych warunkach bytowych) oraz traktowaniem społeczności romskiej, jak grupy wyjątkowo jednolitej (np. „Romowie lubują się w złocie i zasiłkach”; z wypowiedzi Internauty wynika, że myśli tak o wszystkich Romach – „oni” wszyscy tacy są). Ponadto, istnieje tendencja by o członkach grupy własnej mówić lepiej niż o osobach należących do grup obcych. Związane jest to zwykle z dbałością o własną samoocenę – życzymy sobie przynależności do możliwie prestiżowej i wartościowej społeczności, ocenianej możliwie wysoko spośród istniejących. Choć czasem funkcjonalne i pomocne, szczególnie dla przeciążanego nadmiarem informacji umysłu, stereotypy bywają często przyczyną kryzysów społecznych, tragedii humanitarnych, występowania znaczących nierówności społecznych. Stąd wysiłki psychologów społecznych, mające na celu zmodyfikowanie stereotypów oraz zminimalizowanie skutków powszechnego posługiwania się nimi. Wydaje się, że
jednym ze sposobów walki z miażdżącym oddziaływaniem stereotypów na życie społeczne jest kontaktowanie się przedstawicieli różnych grup. Takie podejście, umożliwiające wzajemne poznanie się i obserwacje prowadzące do wniosków, że nie wszyscy przedstawicie danej grupy są jednakowi, będzie skuteczne jedynie po spełnieniu dodatkowych warunków. Po pierwsze, przedstawiciele kontaktujących się grup powinni spotkać się w celu nawiązania współpracy, w warunkach współzależności. Po drugie, kontaktujące się osoby nie powinny różnić się statusem społecznym. Obydwa warunki stanowią niezbędną podstawę dla zainicjowania kontaktu nieobciążonego uprzedzeniami. Inną drogą łagodzenia skutków istnienia stereotypowych sądów jest rekategoryzacja. A więc rozpatrywanie członków grupy obcej, jako należących do innych, szerszych kategorii np. przyznanie, że Rom żyjący w sąsiedztwie jest przede wszystkim świetnym prawnikiem. Trzecia droga, przez niektórych uznawana za niemożliwą do wykorzystania to świadoma kontrola. Próba
niedopuszczania, by stereotypy wpływały na to, jak postrzegamy ludzi w naszym otoczeniu. Jednak, sceptycy postrzegają stereotypy przede wszystkim, jako naturalny skutek pracy umysłu. W tym sensie sprawowanie kontroli nad takim automatycznym procesem uznają za mało prawdopodobne.

Niewątpliwie jednak wzajemne poznawanie się członków różnych grup, także Romów z Internatami-komentatorami galerii zdjęć, jest możliwe. Zmiana sposobu myślenia o mniejszościach poprzez włączanie ich członków do kategorii opisywanych bardziej ogólnie – także. W obydwóch przypadkach potrzeba otwartości, dobrej woli oraz próby „wyczyszczenia tablicy”, na której zapisaliśmy swoje przekonania i sądy. W tym kontekście nadzieję budzą takie komentarze Internautów, również do opisywanej galerii zdjęć: „Powinniśmy dać im szansę a nie odsuwać od siebie. To są ludzie tacy sami jak my, mają takie same zalety i wady (...). Osobiście nic do nich nie mam, w niczym mi nie przeszkadzają i nawet ich lubię”.

Kiedy przeglądałem komentarze internautów do galerii zdjęć romskich dzieci, moją uwagę zwrócił następujący fakt. Najwięcej komentarzy było pod kilkoma pierwszymi zdjęciami i pod ostatnim. Pod wieloma zdjęciami nie ma ani jednego zdania ... Czyżby komentatorzy nie oglądnęli wszystkiego? Czyżby nie zdali sobie trudu, żeby NAPRAWDĘ zaglądnąć w te „oczy, jak węgielki”, jak pisze jeden z Internautów. Wygląda na to, że nie trzeba zobaczyć wiele, aby ocenić całą galerię. O tym właśnie był ten komentarz ...

Przygotowując tekst korzystałem z książki: Wojciszke B. (2003). Człowiek wśród ludzi. Zarys psychologii społecznej. Warszawa: Wydawnictwo SCHOLAR.

Daniel Bąk, psycholog

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)